
W grudniu informowaliśmy, że właściciel will Grunaua przy ul. Pułaskiego wystawił ją na sprzedaż. Do transakcji jednak jeszcze nie doszło. - 5 lutego spotkałem się z właścicielem obiektu i omówiliśmy strategię działania na przyszłość – informuje nas Sławomir Mioduszewski, kierownik elbląskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków.
Przypomnijmy, że obecny właściciel budynku kupił willę przy ul. Pułaskiego od miasta w 2018 roku za ok. 130 tys. złotych. Pod koniec ubiegłego roku w jednym z ogólnopolskich serwisów ogłoszeniowych ukazała się oferta sprzedaży zabytku za... 600 tysięcy złotych, co wywołało wiele komentarzy naszych Czytelników. Do transakcji jednak jeszcze nie doszło. Właścicielem – co potwierdziliśmy w Urzędzie Miejskim - jest nadal inwestor, który wygrał przetarg.
Co w takim razie stanie się z willą Grunaua, która jest pod konserwatorską ochroną?
- 5 lutego spotkałem się z właścicielem obiektu i omówiliśmy strategię działania na przyszłość. Inwestor jest właścicielem jeszcze innych zabytków na naszym terenie i na razie prowadzi zaawansowane prace remontowe jednego z dworów w pobliżu Elbląga – informuje Sławomir Mioduszewski, kierownik elbląskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków. - Dla willi przy Pułaskiego przygotowywana jest dokumentacja projektowa, konserwatorska i adaptacyjna. Nie ukrywam, że są to dokumentacje obszerne i ich przygotowanie zabiera dużo czasu. Na tę chwilę właściciel wykonał zalecenia Urzędu dotyczące zabezpieczenia obiektu. Niestety powtarzają się wtargnięcia na teren posesji i nie zawsze właściciel nadąża z usuwaniem ich skutków – dodaje konserwator zabytków.
„Willa została wzniesiona w 1864 roku dla George'a Grunaua wedle jego własnego projektu. George Grunau był anglofilem, stąd willa inspirowana jest neogotykiem angielskim, dosyć popularnym w kręgach pruskiego ziemiaństwa. Wnętrza robiły spore wrażenie i urządzone były ze smakiem. W 1884 roku schorowany Grunau w obliczu bankructwa wydzierżawił willę, w której otwarto restaurację z kawiarnią "Villa Flora", czynną przez kilka lat. Potem obiekt przechodził z rąk do rąk, a jego ostatnim przedwojennym mieszkańcem był prof. Georg Baseler. Ostatnią współczesną funkcją budynku było wykorzystanie na cele mieszkaniowe” - czytamy we wspomnianym anonsie o sprzedaży zabytku.