
Spotykali się, by czytać Pismo Święte i o nim dyskutować. Przewodnika duchowego wybierali spośród siebie, demokratycznie. Nie składali przysiąg, odrzucali użycie siły, stawiali na zasady moralne. Trzymali się na uboczu. Tacy trochę dziwacy. Pracowali głównie na roli, ale sprawdzali się również jako rzemieślnicy czy kupcy. Mennonici, bo o nich mowa, mieszkali na Żuławach, ale także w Elblągu. Zobacz zdjęcia świątyni przy ul. Warszawskiej.
- Zazwyczaj mennonici kojarzą się z Holandią, ale pierwsi mennonici pojawili się w 1525 r. w Szwajcarii – mówił dr Dariusz Piasek, gdański historyk. - Wtedy jednak nazywali siebie anabaptystami. Był to nurt protestancki, który kładł nacisk na czytanie Pisma Świętego, a nie na sprawowanie tradycyjnego nabożeństwa. Chrzest przyjmowali, jako osoby dorosłe i świadome. Raziło ich upaństwowienie kościoła, to, że podlegał on władcy i był przez niego finansowany. To różniło ich poważnie od katolików, ale i od protestantów. Stworzyli więc swoją, ekskluzywną wspólnotę, która zajmowała się czystym Pismem Świętym. To wywołało prześladowania, a w następstwie osiedlanie się mennonitów w innych państwach, także w państwie polskim. To nie jest tak, że zanim osiedlili się na Żuławach, te tereny były bezludne – zauważył. - Wcześniej, na początku wieku XIII, mieszkali tu Prusowie i Słowianie, później Krzyżacy, powstała sieć osad. Żuławy jednak pozostały nie w pełni zasiedlone. Głównie w miejscach najtrudniejszych, dotykanych przez powodzie. To wyzwanie podjęli mennonici, którzy mieli już doświadczenie w uprawianiu roli.
- Chcieli tworzyć wspólnotę na wzór kościoła pierwotnego – kontynuował historyk. - Nie narzucali się jednak innym ze swoją wiarą. Gromadzili się w obiektach, które bardziej przypominały dom mieszkalny lub stodołę niż kościół. I to bardziej na czytanie Pisma Świętego niż na nabożeństwa. Ołtarz zastąpiła ambona, przewodników duchowych wybierali spośród siebie, demokratycznie. Nie uznawali używania siły, trzymali się na uboczu. Tacy trochę dziwacy. Zostali stąd wysiedleni razem z Niemcami po zakończeniu II wojny światowej. Pozostawili po sobie kościoły, domy oraz cmentarze.
Jednym z kościołów mennonickich był ten, który stoi przy ul. Warszawskiej i obecnie należy do Kościoła Polskokatolickiego. O architekturze mennonickich świątyń mówił dr Jerzy Domino.
- Historia mennonitów w Elblągu rozpoczyna się w wieku XVI – mówił. - Pierwszy dom modlitwy, zbór, mieścił się w kamienicy przy ul. Garbary 12. Był to tzw. dom ukryty, bo mimo tolerancji elblążan dla innych wyznań, tak do końca nie była to prawda. Dopiero w XVIII w. na nadprożu pojawił się napis informujący, że to dom mennonitów. Dom modlitwy służył wspólnocie do 1900 r. Wtedy przy ul. Warszawskiej postawiono obecny budynek. Obiekt na planie prostokąta, z wejściami od strony zachodniej i północnej- kontynuował. - Z

ciekawą fasadą od strony zachodniej, z trójkątny szczytem i rozetką. Mennonici nie mieli formy nabożeństw, a raczej spotkań, dlatego najważniejsza byłą kazalnica, czyli ambona – zauważył dr Domino. - W elbląskiej świątyni ambona została umieszczona na ścianie krótszej, w miejscu dzisiejszego ołtarza (fot. obok). To rewolucyjne rozwiązanie, bo zwykle za plecami mówcy było okno i wchodzące światło było symbolem oświecenia, tego, który czytał Pismo Święte. W kościele były też balkony i empory dla wiernych, co widać i tu, przy ul. Warszawskiej.
Na terenie Żuław były także inne kościoły mennonickie. Pozostały do czasów współczesnych m.in. w Rozgarcie i w Jeziorze, choć ten ostatni obiekt nie został przystosowany do kolejnej funkcji kościelnej. Był w nim wcześniej magazyn, a dziś niszczeje.