
Zaledwie 10 z 452 elbląskich ulic ma za swoje patronki kobiety. Są w tym gronie pisarki, poetki, chemiczka, społeczniczka oraz żona legendarnego Piasta Kołodzieja. Historia pokazuje, że pań, które zasługują na upamiętnienie jest znacznie więcej, ale – niestety – nadal przegrywają one z panami. Przy ubiegłorocznej przymiarce do zmiany nazw ulic Wisława Szymborska przegrała ze Zbigniewem Herbertem. Cóż, nawet Nobel (nomen omen mężczyzna) nie pomógł.
Według oficjalnego wykazu elbląskich ulic (lista zawiera 452 pozycje, wśród nich ujęte są również skwery i ronda) patronki-kobiety to zdecydowana mniejszość. Uhonorowane zostały: Pola Gojawiczyńska (pisarka, autorka m.in. „Dziewcząt z Nowolipek”), Maria Konopnicka (poetka i nowelistka), Zofia Nałkowska (pisarka, autorka najsłynniejszego dzieła okresu międzywojennego – „Granicy" i "Medalionów), Janina Porazińska (poetka i prozaik, najbardziej znana z twórczości dla dzieci), Halina Poświatowska (poetka), Aleksandra Gabrysiak (elbląska lekarka i społeczniczka, zamordowana w 1993 r.), Eliza Orzeszkowa (pisarka, autorka m.in. „Nad Niemnem”), Maria Curie-Skłodowska (fizyczka i chemiczka, dwukrotna laureatka nagrody Nobla). Na liście są i kobiety mniej „z krwi i kości”: Grażyna i Rzepicha.
Podczas ubiegłorocznych przymiarek do zmiany nazw ulic poległa kandydatura Wisławy Szymborskiej (miała zastąpić Leona Kruczkowskiego, ale ostatecznie zaszczyt ten przypadł w udziale Zbigniewowi Herbertowi). Nawet Nobel nie pomógł...
Elbląg nie jest wyjątkiem. Przykładowo w Tarnowie tylko 4 proc. ulic ma za patronki kobiety, a w Poznaniu i w Warszawie zaledwie 3 proc.
W całym kraju środowiska kobiece, ale i przedstawiciele partii politycznych wskazują, że trwająca obecnie dekomunizacja ulic to dobra okazja ku temu, żeby porozmawiać o obecności kobiet w przestrzeni miejskiej. Dodatkowo 2018 rok został uchwalony przez Sejm RP Rokiem Kobiet oraz jest to rok, w którym mija 100 lat od momentu wywalczenia przez kobiety w Polsce praw wyborczych. Można to wziąć pod uwagę nadając nazwy kolejnym ulicom, bo „Kopernik jednak nie była kobietą” - wbrew klasykowi („Seksmisja” w reż. Juliusza Machulskiego). I nie chodzi o utrzymywanie parytetów na siłę, a raczej pokazanie, że siła jest kobietą. Patronek na pewno nie zabraknie
Podczas ubiegłorocznych przymiarek do zmiany nazw ulic poległa kandydatura Wisławy Szymborskiej (miała zastąpić Leona Kruczkowskiego, ale ostatecznie zaszczyt ten przypadł w udziale Zbigniewowi Herbertowi). Nawet Nobel nie pomógł...
Elbląg nie jest wyjątkiem. Przykładowo w Tarnowie tylko 4 proc. ulic ma za patronki kobiety, a w Poznaniu i w Warszawie zaledwie 3 proc.
W całym kraju środowiska kobiece, ale i przedstawiciele partii politycznych wskazują, że trwająca obecnie dekomunizacja ulic to dobra okazja ku temu, żeby porozmawiać o obecności kobiet w przestrzeni miejskiej. Dodatkowo 2018 rok został uchwalony przez Sejm RP Rokiem Kobiet oraz jest to rok, w którym mija 100 lat od momentu wywalczenia przez kobiety w Polsce praw wyborczych. Można to wziąć pod uwagę nadając nazwy kolejnym ulicom, bo „Kopernik jednak nie była kobietą” - wbrew klasykowi („Seksmisja” w reż. Juliusza Machulskiego). I nie chodzi o utrzymywanie parytetów na siłę, a raczej pokazanie, że siła jest kobietą. Patronek na pewno nie zabraknie
A