UWAGA!

----

Królewieckie dylematy. Turyści nie dolecą, NATO groźne, paszport Unii za 3000 euro

 Elbląg, Królewiec, okolice portu. Zdjęcie z 2014 r.
Królewiec, okolice portu. Zdjęcie z 2014 r. (fot. RG)

W Królewcu oraz Moskwie narasta fala oświadczeń tamtejszych czynowników, odnoszących się do deklaracji amerykańskiego generała Christophera Donahue, który w jednym z wywiadów stwierdził, że w razie zagrożenia wojną z Rosją sojusz zaplanował operacyjne stłumienie potencjału obronnego sił rosyjskich w obwodzie królewieckim. Według niego rosyjski region jest otoczony ze wszystkich stron przez NATO, a siły sojuszu mają teraz możliwość „zburzenia go z powierzchni ziemi, w niespotykanym tempie i szybciej, niż kiedykolwiek byliśmy w stanie to zrobić”.

W reakcji na to oświadczenie asystent Putina, Nikołaj Patruszew oświadczył, że w przypadku ataku na obwód konieczna będzie natychmiastowa reakcja, z użyciem wszystkich dostępnych sił i środków. Patruszew podkreślił, iż Królewiec jest częścią Rosji. Wojskowa ingerencja pociągnęłaby, wedle Patruszewa, konsekwencje zgodne z doktryną wojskową Rosji. Rosyjska Duma zaś wydała oświadczenie, że takie działania oznaczałyby atak na Rosję.

Gubernator obwodu królewieckiego wezwał zaś mieszkańców, aby nie reagowali na oświadczenia krajów NATO dotyczące regionu. W tych oświadczeniach ani słowa nie było, że amerykański generał przedstawiał potencjalny scenariusz w przypadku rosyjskiej agresje na podobieństwo tej w Ukrainie. Bo wedle wielu Rosjan w Ukrainie wojska rosyjskie też prowadzą wojnę obronną Cóż, propaganda może wszystko!

Jak na razie jednak o wiele większym kłopotem także w obwodzie królewieckim jest atak hakerski na Aerofłot. Odwołano mnóstwo lotów z Petersburga i Moskwy do Królewca. Atak ukraińskich i białoruskich hakerów (przyznali się do tej akcji) doprowadził do paraliżu ruchu lotniczego w Moskwie. Atak miał wyrządzić szkody, które mogą kosztować Aerofłot dziesiątki milionów dolarów. Ta akcja jest szczególnie bolesna dla turystyki w obwodzie królewieckim. Bo ten region staje się jednym z popularniejszych turystycznie regionów Rosji. Jak zauważył w rozmowie z jednym z tamtejszych dziennikarzy reprezentujący Obwód członek rosyjskiej Rady Federacji, Aleksander Szenderjuk-Żydkow, turyści z Niemiec i Polski (prócz Rosjan z Moskwy czy Petersburga) często odwiedzają najbardziej wysunięty na zachód region Rosji. Miałoby to świadczyć, że w Niemczech czy Polsce uważają region za atrakcyjny turystycznie.

 

Na turystycznym bezrybiu Królewiec lepszy od Hiszpanii

Jak twierdzi jednak, proszący o anonimowość, jeden z królewieckich politologów, nie jest to wyraz nagłego wzrostu atrakcyjności turystycznej regionu w sąsiednich krajach.

- Polacy co prawda przyjeżdżają do nas, ale już w dużo mniejszej ilości, niźli przed wojną na Ukrainie. Na dodatek te przyjazdy to w 99 procentach wyjazdy po benzynę czy papierosy, nabywane w stacjach benzynowych i sklepach, tuż przy granicy. Dalej ci „turyści” się nie zapuszczają – mówi komentator. Niemcy zaś to prawie w całości repatrianci z Rosji, którzy przez Królewiec jadą odwiedzać własne rodziny – mówi politolog.

Dlatego jak ironia brzmią słowa Szenderiuka-Żydkowa, który mediom królewieckim objawił między innymi, że „mieszkańcy najbliższych państw kupują wycieczki, aby spróbować rosyjskiej kuchni i zwiedzić dawne niemieckie miasto, wbrew plotkom rozpowszechnianym przez zagranicznych polityków. Turyści przyjeżdżają do nas, odpoczywają, cieszą się i mówią, jak wspaniale jest, że nadal mają możliwość przyjeżdżać do Królewca”.

Pozostaje więc touroperatorom z Królewca cieszyć się z przylatujących do obwodu turystów rosyjskich. Bo oni za bardzo obecnie alternatywy nie mają. Do krajów Unii za bardzo nie mają jak latać. W wyniku zaś ostatnich akcji ukraińskich sabotażystów wiele lotów z Moskwy czy Petersburga do Królewca zostało odwołanych. To doprowadza do sytuacji, że królewieckie biura podróży coraz częściej spotykają się z odwołaniami i przełożeniami wycieczek.

To dotyczy szczególnie przylotów weekendowych. Programy takich przylotów obejmują wycieczki po mieście, na Mierzeję Kurską, na wybrzeże Bałtyku. Wszystko to wymaga ścisłego przestrzegania harmonogramu. Uczestnicy tych niezrealizowanych przylotów dostają propozycje przenoszenia zwiedzania obwodu na inny termin. Oferowane są też zniżki czy jakieś dodatkowe darmowe atrakcje. Tyle że nie każdemu to odpowiada. Części turystów trzeba więc zwracać pieniądze, co powoduje straty w przyjmujących biurach podróży. A liczba odwołanych lub znacznie opóźnionych rejsów do i z Królewca rośnie. To już kilkadziesiąt destynacji w ciągu ostatniego tygodnia.
      
       Promy nie wiozą turystów

Obecnie więc cała nadzieja w promach. Tyle, że one raczej niechętnie przewożą pasażerów. Zresztą taka podróż z Petersburga do Królewca to około 36-40 godzin. To dodatkowo zniechęca potencjalnych pasażerów. Na dodatek promy, nawet z towarami, mocno się opóźniają, bo jest ich po prostu za mało. Stale pływa ich cztery. Pewnie tej sprawy nie rozwiąże też nowy prom, który ma zacząć niebawem pływać pomiędzy rosyjskimi portami Morza Bałtyckiego. To nowy statek towarowy „Elena”, należący do spółki „Peleng”. Będzie wykonywać 3-4 rejsy miesięcznie, między portami w Królewcu i Sankt Petersburgu.

Jak poinformował armator, wymiary statku to 88 metrów długości i 12,5 metra szerokości, a wysokość burty wynosi 7,7 metra. Jego maksymalna ładowność wynosi 4,4 tys. ton. Rosyjscy specjaliści – logistycy twierdzą jednak (na łamach królewieckich mediów), że sprawę dostaw towarowych załatwiłoby dopiero minimum 10 takich jednostek. O pasażerach jednak nikt nie mówi.

 

3000 euro za zostanie Europejczykiem

W królewieckich mediach widać mnóstwo dużych reklam, o możliwości „kupienia” paszportu Rumunii, Bułgarii, Cypru czy Słowenii. Pojawiają się też ogłoszenia o sposobie załatwienia Karty Polaka, bez polskiego pochodzenia. Na nasza prośbę skomentowała to osoba z polskiego MSZ. Wedle Departamentu Informacji MSZ:

  Elbląg, Tak Rosjan do uzyskania paszportu jednego z krajów UE zachęca jedna ze stron
Tak Rosjan do uzyskania paszportu jednego z krajów UE zachęca jedna ze stron

„Na podstawie danych Centralnego Rejestru Kart Polaka (od 01.01.2020 do końca czerwca tego roku) w Królewcu przyznano 590 Kart Polaka. MSZ oraz konsulowie są świadomi, że w przestrzeni publicznej pojawiają się ogłoszenia o usługach, jednak nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy osoby składające wnioski w polskich konsulatach z nich korzystają. Wnioski w sprawach Kart Polaka podlegają każdorazowemu badaniu przez polskie organy: od strony spełniania przez wnioskodawców ustawowych przesłanek do uzyskania Karty Polaka, przedłużenia okresu jej ważności i wiarygodności przedstawianych dokumentów. Wnikliwej analizie poddawane są również kwestie wskazywanych przez wnioskodawców związków z polskością, znajomość języka polskiego oraz znajomość i kultywowanie polskich tradycji i zwyczajów.”

Jednocześnie departament informacji MSZ stwierdził, że nie posiada danych dotyczących tego ile z tych osób zamieszkało finalnie w Polsce. Ponadto z MSZ poinformowano nas, że: „od agresji Rosji na Ukrainę Konsulat Generalny RP w Królewcu nie przyjmował wniosków o wydanie wiz w celu wykonywania pracy lub nauki. W samym Obwodzie zgodnie z oficjalnymi źródłami mieszka 2788 osób narodowości polskiej (spis z 2010 r.), natomiast według informacji pochodzących od Polonii, szacowana liczba osób o polskim rodowodzie to ok. 7000. Największe skupiska Polonii znajdują się w Królewcu, Czerniachowsku, Oziersku, Gusiewie, Polesku i Znamiensku. W obwodzie królewieckim funkcjonuje 9 organizacji polonijnych, 2 stowarzyszenia oraz 20 parafii katolickich (posługę duchową dla katolików pełni 12 obywateli RP). Agresja Rosji na Ukrainę zapoczątkowana 24 lutego 2022 r. radykalnie utrudniła działalność organizacji polonijnych”.

Dodajmy, że w ostatnich dniach decyzją władz rosyjskich Konsulat RP w Królewcu przestał funkcjonować.

O samym pozyskiwaniu wiz czy kart pobytu, a nawet obywatelstw krajów Unii Europejskiej kilku informacji udzielił nam wspominany wyżej, anonimowy, politolog królewiecki:

- Ogłoszeń o ułatwieniach, przy pozyskiwaniu uprawnień do zamieszkania w państwach Unii, jest na łamach królewieckich mediów masa. Każde z tych ogłoszeń deklaruje także cenę, za jaką takie pozwolenie można uzyskać. Wystarczy jednak wpłacić raz kwotę, rzekomo finalną, a za chwilę pojawiają się kolejne prośby o rozliczenie, dalszych rzekomych kosztów. Tym samym Rosjanin płaci, już wita się wirtualnie z nowym paszportem (z reguły bułgarskim, rumuńskim czy cypryjskim) czy też Kartą Polaka, ale nagle pojawiają się „kolejne utrudnienia”. By je rozwiązać trzeba znów płacić. Z moich informacji wynika, że za pośrednictwem tych oszukańczych biur możliwość wyjazdu otrzymało może 5% starających się. Są to osoby, które gdyby same wystąpiły do konkretnych ambasad czy konsulatów, to i tak by odnośny dokument uzyskały, z racji na posiadane, a nie uświadomione, uprawnienia do zamieszkania w danym kraju.

Krzysztof Szczepanik

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama