UWAGA!

Morska potęga Elbląga kiedyś, bitwa na Zalewie już dziś

 Elbląg, Fragment gry planszowej "1463 - Bitwa w Zatoce Świeżej", wyd. CSE Światowid
Fragment gry planszowej "1463 - Bitwa w Zatoce Świeżej", wyd. CSE Światowid (fot. P. Wlizło, MAH)

Elbląg, jak każde miasto, miał swoje hossy i bessy w dziejach. Zarówno ekonomiczne, jak i militarne czy polityczne. Wiek XV jest szczególnie ważny dla tradycji morskich Elbląga z uwagi na wydarzenia, których 555. rocznicę właśnie obchodzimy. 15 września 1463 roku na wodach Zalewu Wiślanego w Suchaczu zmierzyły się siły krzyżackie i wojsko króla polskiego Władysława Jagiellończyka. Rekonstrukcja bitwy odbędzie się jednak w Kątach Rybackich.

Przez kilka lat w Suchaczu organizowana była inscenizacja, której tłem i punktem wyjścia były wydarzenia bitwy morskiej z 1463 roku. Niestety, jak to zwykle bywa, z rozmaitych przyczyn idea dorocznej inscenizacji, którą organizowali mieszkańcy i lokalne stowarzyszenie we współpracy z bractwami rycerskimi, upadła. W roku 2015 w ramach projektu warsztatowego realizowanego przez CSE Światowid w Elblągu powstała planszowa gra bitewna „1463. Bitwa w Zatoce Świeżej”, opracowana koncepcyjnie przez autora niniejszego tekstu i wypracowana przez uczestników warsztatów.
       Warto przypominać – zwłaszcza w roku 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości - wydarzenie, które świadczyło o wielkim przywiązaniu elblążan do atrakcyjnej idei Królestwa Polskiego podczas trwającej właśnie wojny polsko-krzyżackiej. Bitwa na Zalewie Wiślanym była praktycznie pierwszą i jedyną pełną morską bitwą polsko-krzyżacką.
       Jednym z głównych celów polityki zagranicznej średniowiecznej Polski było odzyskanie utraconego w 1308 roku Pomorza Gdańskiego. Chodziło głównie o wzmocnienie polskiej gospodarki poprzez uzyskanie dostępu do ujścia Wisły a wraz z tym okna na świat - portu w Gdańsku. Pierwsza wielka wojna z Zakonem w XV wieku w latach 1409-1411, jak i kolejne z lat 1414, 1422 i 1434-1435, nie przyniosły spodziewanych rezultatów - pozostawiały stan przynależności Pomorza do Zakonu. Szereg prowadzonych wojen osłabiał jednak gospodarkę w państwie krzyżackim. Rozpoczęły się nasilające konflikty pomiędzy miastami i mieszkańcami Prus a Zakonem, który nie chciał iść na żadne ustępstwa dla swoich poddanych i wzmagał politykę fiskalną. Ucisk ten doprowadził w końcu do zjednoczenia się ciemiężonych – 21 lutego 1440 roku na zjeździe w Elblągu zdecydowano o powstaniu organizacji nazwanej Związkiem Pruskim. Oficjalnie związek, na którego czele stanął rycerz Jan Bażyński (Johannes von Baysen/Baisen), został zawiązany 14 marca 1440 roku na zjeździe w Kwidzynie. Spór Związku z Krzyżakami znalazł swój finał w postaci wniesienia przez Krzyżaków oskarżenia na Związek Pruski do trybunału papieskiego oraz skargi związkowców na Zakon do cesarza Fryderyka II. Jednocześnie z akcją w Europie, Związek przystąpił do nawiązywania kontaktów z Królestwem Polskim. W 1453 cesarz wydał wyrok nakazujący rozwiązanie Związku Pruskiego oraz skazujący na śmierć lub banicję 300 członków Związku, a pozostałych na wysokie grzywny pieniężne. Zastosowane represje doprowadziły do wybuchu powstania antykrzyżackiego 4 lutego 1454. Tego dnia związkowcy wysłali do Malborka formalny akt wypowiedzenia posłuszeństwa wielkiemu mistrzowi, zaś dwa dni później nastąpił jednoczesny atak na zamki krzyżackie słabo przygotowane do obrony. Wśród zaatakowanych zamków znajdował się również zamek w Elblągu, zajęty przez mieszczan 12 lutego 1454 roku. 6 marca 1454 r. poselstwo Związku Pruskiego wystawiło akt stwierdzający, że całe Prusy poddają się królowi polskiemu jako prawowitemu dziedzicowi oderwanych dawniej od Korony Polskiej ziem pomorskich. W wydanym tego samego dnia przywileju inkorporacyjnym Kazimierz Jagiellończyk stwierdzał przejęcie pod swoją władzę całości ziem pruskich i wcielenie ich do Królestwa Polskiego. Był to oficjalny początek wojny Królestwa Polskiego z Zakonem, która trwała do 1466 roku. Pierwsze sukcesy powstańców spowodowały, że jedynie Malbork i Sztum pozostały w rękach krzyżackich. Po kilku miesiącach Krzyżacy przystąpili do kontrofensywy - w dniu 18 września 1454 roku w bitwie pod Chojnicami rycerstwo polskie poniosło druzgocąca klęskę. W następstwie szeregu przegranych bitew Krzyżacy rozpoczęli odzyskiwania miast. Na stronę Krzyżacką przeszli biskupi: warmiński, pomezański i sambijski. Walki wykazały zmierzch siły samodzielnego rycerstwa, pospolitego ruszenia oraz bardzo dużą rolę zawodowych, opłacanych – zaciężnych żołnierzy. Niosło to jednak pewne ryzyko: w wypadku braku funduszy na opłacenie zaciężnych, mogli odmówić udziału w walce albo podkupieni zmienić front. W ten właśnie sposób strona polska kupiła zamek w Malborku w roku 1457. Oparcie się przez Polskę na zaciężnych i pojawienie się nowego wodza – Piotra Dunina zmieniło bieg wojny. Znakomite zwycięstwo lądowe pod Świecinem we wrześniu 1462 roku rozpoczęło polską ofensywę. W rękach Zakonu pozostawało jeszcze wiele miast i zamków. Jednym z ważniejszych punktów w rękach Krzyżaków był Gniew, ostatni punkt łączący dwa brzegi Wisły (przeprawa – komunikacja, przesyłanie posiłków) w rękach krzyżackich. Stacjonowało tam 500 ludzi. Twierdza miała do dyspozycji obsadzane wojskiem łodzie wiślane, zatrzymujące kupców płynących Wisłą z i do Gdańska, Torunia i innych miejscowości. W związku z rosnącymi stratami finansowymi, w lutym 1462 roku miasta Gdańsk i Toruń entuzjastycznie poparły projekt polskiego wodza Piotra Dunina oblężenia Gniewa przy pomocy wojsk zaciężnych stacjonujących w okolicach Pruszcza. Wyprawa ruszyła jednak dopiero w lipcu. Żuławscy chłopi zostali zatrudnieni do budowy stałych umocnień oblężniczych od strony lądu, a gdańskie i toruńskie łodzie przystąpiły do patrolowania Wisły.
       Podjęte przez stronę Polską działania zmierzające do zdobycia Gniewu wywołały zaniepokojenie na dworze Wielkiego Mistrza Ludwika von Erlichshausena. Po naradzie z wielkim szpitalnikiem i komturem elbląskim Henrykiem Reuss von Plauen oraz z dowódcą zakonnych wojsk zaciężnych Bernardem Szumborskim została podjęta decyzja o zorganizowaniu odsieczy dla oblężonego Gniewu.
       Jedna z załóg okrętów gdańskich patrolujących Wisłę odkryła schowaną w trzcinach łódź z trzema rybakami, który mówili językiem nie z tych okolic. Na przesłuchaniu okazało się, iż zostali wysłani przez samego Wielkiego Mistrza w celu zbadania możliwości dotarcia do Gniewa i dalej na południe, drogą wodną od strony Zalewu Wiślanego, ponadto opowiedzieli o tworzeniu floty krzyżackiej. Krzyżacy mieli dwie drogi dotarcia do Gniewu z Zatoki: Nogatem lub Wisłą Elbląską (Szkarpawą). Z uwagi na to, iż znajdujący się nad Nogatem i będący w polskich rękach Malbork skutecznie mógł zatrzymać krzyżacką flotę, flocie pozostawała Wisła Elbląska. Oprócz floty w akcji miały wziąć udział również trzy grupy wojsk lądowych: z ziemi chełmińskiej pod dowództwem Bernarda Szumborskiego, z Prus Dolnych pod dowództwem Henryka Reuss von Plauen oraz trzecia grupa, na którą składać się miały wydzielone załogi krzyżackie z Chojnic, Kiszewy, Lęborka i Pucka.
       O sytuacji natychmiast poinformowano Gdańsk i okoliczne załogi polskie. Gdańszczanie porozumieli się z rada miejską Elbląga oraz z gubernatorem Prus Ściborem Bażyńskim w sprawie wspólnej akcji. Gdańszczanie przegrodzili Wisłę Elbląską w pobliżu jej odgałęzienia się od głównego koryta. Na środku rzeki zakotwiczono galar ze specjalnymi osłonami dla strzelców, a po obu stronach okrętu wbito gęsto pale. Za zaporą ustawiono kilka łodzi wypełnionych żołnierzami. Siły gdańskie liczyły w sumie 10 okrętów i 400-500 żołnierzy z kilkunastoma bombardami i hakownicami.
       Na początku września 1463 roku Wielki Mistrz Ludwik von Erlichshausen rusza na czele 44 okrętów z ok. 1500 żołnierzami. Na okrętach płynie nie tylko wojsko, ale też wielkie zapasy żywności dla obleganego Gniewu. 9 września flota wpływa w Wisłę Elbląską i spotyka zbudowaną przez gdańszczan zaporę. Flota zakonna się zatrzymuje, jednak nie przypuszcza ataku. W nocy z 9 na 10 września Krzyżacy palą Jankendorf (Jankowo Żuławskie). Palące się zabudowania miały dać sygnał wojskom lądowym o miejscu zbiórki. Znajdowały się one jednak daleko poza zasięgiem widoczności pożaru. Kolejne dwa dni obie flotylle stały w miejscu i nawzajem się obserwowały. W nocy z 11 na 12 września kolejny desant krzyżacki pali wsie Prentzlaf (Przemysław) oraz Pasewalk (Jantar). Nie doczekawszy się odpowiedzi od sił lądowych Wielki Mistrz zarządza odwrót. 13 września rankiem flotylla odpływa w kierunku Zatoki Świeżej.
       Szczęśliwym zbiegiem okoliczności (dla strony polskiej) podjazd von Plauena dociera do zapory po odpłynięciu sił wielkiego mistrza i powraca z meldunkiem o nie zauważeniu flotylli. Von Plauen z siłami liczącymi około 2000 ludzi dociera w okolice zapory, przejmuje konwój z zaopatrzeniem dla wojsk polskich, ale nie podejmuje walki – wycofuje się w rejon Kiezmark-Czatkowy, 18 kilometrów od zapory. W tym czasie von Erlichshausen kieruje flotyllę, głównie ciężko manewrowalnych płaskodennych okrętów z zaopatrzeniem, pod osłonę wysokiej skarpy zachodniego stoku Wysoczyzny Elbląskiej.
       14 września w ślad za Krzyżakami rusza flotylla gdańska w sile 10 okrętów i wieczorem w okolicach Tujska dołącza do nich flotylla elbląska licząca 15 łodzi (z zaciężnymi z Pasłęka i Ornety). Widząc gromadzące się siły polskie Wielki Mistrz wydaje rozkaz o powolnym wycofywaniu się na wschód Zatoki. Po drodze flota krzyżacka natyka się na zespół Jakuba Vochsa (gdański kaper na żołdzie elbląskim) złożony prawdopodobnie z barki, szniki i 3 innych łodzi - Vochs traci sznikę i 3 łodzie, a jego barka flagowa ma właśnie być abordażowana przez wojska zakonne. W tym trudnym momencie do walki wkraczają gdańszczanie, którzy odbijają zagarnięte okręty Vochsa. Flota krzyżacka wycofuje się i łączy, a powiększona flota elbląsko-gdańska liczy już około 30-32 okręty, które wieczorem zdobywają trzy żaglowe szniki krzyżackie płynące z Królewca (wypłynęły później od reszty floty z uwagi na konieczne remonty).
       Wieczorem 14 września flotylla krzyżacka zakotwiczyła w rejonie Kamionek-Suchacz, ok. 10-13 km od Elbląga. Z uwagi na trudne warunki, zakotwiczone okręty były przemieszane, żaglowe z wiosłowymi, utrudniając ewentualne manewrowanie. Takie stłoczenie okrętów dawało szansę stronie polskiej i niwelowało znaczną przewagę Krzyżaków w ludziach (1,23:1) czy okrętach (1,42:1). W nocy z 14 na 15 września polscy dowódcy odbyli naradę i rozpoczęto ciche okrążanie stojącej flotylli krzyżackiej.
      
       Siły biorące udział w bitwie
       Flota krzyżacka:

       44 okręty, 1500 żołnierzy zaciężnych i 350 marynarzy
       10 statków wiślanych i galarów, 20 burdyn i 14 łodzi rybackich
       Flota elbląsko-gdańska:
       30-32 okręty, 1200-1250 żołnierzy zaciężnych i 220 marynarzy
       15-17 uzbrojonych łodzi, 10 sznik, 5 barek
      
       Nad ranem elbląsko-gdańskie okręty szybko podpłynęły do niczego niespodziewających się sił krzyżackich i po ostrzelaniu z kusz i hakownic rozpoczęły abordaż pierwszej linii krzyżackich statków. Zapalenie i zatopienie kilku pierwszych okrętów wywołało chaos po stronie krzyżackiej - Wielki Mistrz nie podejmował żadnych decyzji, a w takim wypadku każdy kapitan dowodził sam. Palące się okręty uniemożliwiały rozwinięcie szyku przez liczebnie przeważająca stronę krzyżacką. Brak decyzji powoduje panikę - ucieczkę rozpoczyna komtur Bałgi (dowodzący okrętem flagowym, wielkim galarem obsadzonym 200 zaciężnymi). Widząc jednak, że ucieczka statkiem jest niemożliwa, ewakuuje się na mniejsze łodzie i ucieka w rejon Tolkmicka, gdzie schodzi na ląd i lądem ucieka dalej. Reszta okrętów próbuje również skierować swoje statki ku brzegowi. Oczywiście powodowało coraz większy tłok i łatwiejszy cel dla załóg elbląsko-gdańskich. Wielki Mistrz małą łodzią ucieka również na ląd i udaje się do Królewca. Likwidacja resztek oporu wojsk zakonnych trwa do wieczora. Jak można przyjąć, z 1850 żołnierzy i marynarzy po stronie krzyżackiej ocalało na pewno 200 z załogi komtura Bałgi i około 60 uciekających z Wielkim Mistrzem. Być może również były jakieś mniejsze grupy, ale faktycznie siły krzyżackie straciły większość swoich żołnierzy: ponad 50% zginęło, a do niewoli trafiło: 305 (gdańszczanie) i 240 (elblążanie) jeńców. Bitwa ta była pogromem, morskim Grunwaldem. Przyjmuje się że strona polska straciła jakiś 150-200 ludzi, około 15% pierwotnego stanu. Dowodzący siłami lądowymi von Plauen w pośpiechu wycofuje się na wieść o klęsce Wielkiego Mistrza, a nieopłacani zaciężni odstępują od niego. Dodatkowym finałem był najazd floty elbląskiej na okolice Królewca w dniach 28 i 29 września. 28 września desant polskich zaciężnych ląduje nieopodal Królewca i ukrywa się nieopodal osady Święty Albert (w dniu następnym ma się tam odbyć wielki jarmark). Następnego dnia, w południe, w momencie największego ruchu na jarmarku, siły polskie atakują i łupią olbrzymie targowisko. Jarmark odwiedzał też Wielki Mistrz, który ponownie, dzięki zapadającemu zmierzchowi, ucieka elblążanom, którzy zdobywają w charakterze łupu jego paradną karetę.
       Efektem zwycięskiej bitwy morskiej był rozejm dowódcy wojsk krzyżackich zaciężnych, Bernarda Szumborskiego, z Kazimierzem Jagiellończykiem w grudniu 1463 roku. Przerwał on działania zbrojne przeciw stronie polskiej, zobowiązał się nie udzielać pomocy Wielkiemu Mistrzowi, za co w zamian miał otrzymać zajmowane przez siebie dotychczas zamki (Chełmno, Brodnica i Starogard). Kolejnym efektem było poddanie się trzy miesiące później Gniewu i utrata najważniejszego połączenia lądowego z Pomorzem i zachodnią Europą przez Krzyżaków. Rozejm ze Związkiem Pruskim zawarł również biskup warmiński, będący do tej pory po stronie Zakonu. W jego wyniku w miastach biskupich pozostały polskie załogi. Wojnę ostatecznie zakończył II pokój toruński w dniu 19 października 1466 roku - na mocy jego porozumień m.in. Elbląg został włączony do Królestwa Polskiego.
      
       Opracowano na podstawie:
       http://muzhp.pl/pl/e/1333/powstanie-zwizku-pruskiego-wywiad
       Domino Jerzy, Bitwa na Zalewie Wiślanym na tle kulturowego krajobrazu XIV-XV w., Elbląg 2013
       Dyskant Józef Wiesław, Zatoka Świeża 1463, Warszawa 2009
      
Piotr Adamczyk, Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Czy czasami / Władysław ur 1456 r / ta bitwa w 1463 roku nie była za czasów Kazimierza IV Jagiellończyka /1427-1492/. To właśnie Kazimierz pokonał krzyżaków w wojnie 13 letniej, odzyskując min Pomorze Gdańskie. A właśnie bitwa na Zalewie Wiślanym odbyła się w tym czasie.
  • W temat włączył się kilka lat temu Pan Jerzy Wcisła ze swoimi pomysłami i skutecznie zniechęcił mieszkańców do działania. Była konferencja, były wielkie plany. Kasa poszła na konferencję, Wcisła na senatora, a tu nie ma już nic.
  • "Piotr Adamczyk, Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu" i "Władysław Jagiellończyk" - Ten Pan Adam w Muzeum pracuje? Jako kto? Władysław to w 1444 pod Warną zginął. Przed Światowidem stoi pomnik Kazimierza Jagiellończyka - tego od wojny trzynastoletniej jak już w książkach trudno sprawdzić i z lekcji historii się nie pamięta. WSTYD
  • Są książki o historii Elbląga i okolic, są Magazyny Elbląskie - trzeba czytać !!!!! Wystarczy wybrać się do EMPIKÓw elbląskich i poszperać.
  • Czy kiedykolwiek natrafiono na jakieś materialne pozostałości po tej bitwie w wodach zalewu?
  • Jednak woj. pomorskie lepsze od naszego war-maz. "przebili Suchacz. Nie wstyd władzom województwa i lokalnym, którzy walcza o elektorat???? Kandydaci macie wiele pomysłów, nie realnych, ale nie na polepszenie (realnej) Elblaga. jakoś nikt nie obiecuje odbudowy starego basenu? kiedyś to było w modzie, "kiełbasa wyborcza przypaliła się" to szukamy nowej.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    1
    elblążanin48(2018-09-15)
  • Ładnie im skopalismy tyłki!!
  • Brawo wójt Sztutowo!!!!!
  • Poczytajcie o bitwie pod Konungahelą. Jak Polacy dali w d. Wikingom!!!
  • @amożetak - amożetak -Jakie pozostałości, przecież to była praktycznie bitwa przypominająca potyczki piratów. Żołnierze Związku Pruskiego wdarli się na pokłady krzyżackich statków poprzez abordaż i wzniecili na nich pożary, które doszczętnie strawiły te jednostki. Ponieważ były konstrukcji drewnianej i niekoniecznie znacznych rozmiarów to ślad po nich nie pozostał. Ta bitwa miała miejsce w rzeczywistości i jej kwestionowanie to niezręczny sposób interpretacji historii. Opisy o niej zawarte są w kronikach Długosza i diariuszach krzyżackich. Współcześnie o niej pisali Edmund Kosiarz - "Bitwy morskie" (wydanie I z 1964 r. ), Józef Dyskant - "Zatoka Świeża 1463" oraz w swoich pracach naukowych, nieodżałowanej pamięci, profesor Marian Biskup wybitny badacz historii Zakonu Krzyżackiego i jego związków z Polską. Odnośnie tego wydarzenia na uwagę zasługuje mało popularyzowany tryptyk obrazów namalowanych w 1988 roku przez wybitnego malarza marynistycznego komandora Henryka Baranowskiego (zmarł w 2005 r. ) pod wspólnym tytułem "Bitwa na Zalewie Wiślanym 15 września 1463 roku".
  • @bahh - Okucia stalowe były? - były! Armaty były? - były! Harpuny, haki, szable były? - były! Płytkie wody zalewu też były więc o co chodzi?
  • Kolej nadzalewowa zniszczona. Jak zrobią przekop to zamiast u nas jeździć turyści będą jeździć po mierzei kolejką do Krynicy morskiej!!!! Wstyd i zdrada
Reklama