UWAGA!

Płomień zniczy ma swoją symbolikę

 Elbląg, Płomień zniczy ma swoją symbolikę
fot. Anna Dembińska, arch. portel

W tym roku dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki z powodu pandemii są inne niż dotychczasowe. Skoro nie możemy odwiedzić cmentarzy, tym bardziej liczy się pamięć i wspomnienia o tych, którzy odeszli. Ogień zamknięty w zniczach, które dotychczas udało się rozstawić na grobach, przełamuje jesienną ciemność i oswaja lęk przed nieznanym.

Dobry ogień daje światło i ciepło. Jest przełamaniem ciemności. Ma też moc oczyszczającą. W tradycji chrześcijańskiej to Bóg jest tym, który oddzielił światłość od ciemności (Rdz 1, 14-18), dlatego przeciwieństwem ognia uświęconego, który służy człowiekowi, jest ogień palący, niszczący i śmiercionośny, kojarzony w wielu wierzeniach z wieczną karą i potępieniem.

W dawnych czasach ogień i palenisko były uważane za obszary święte, których nie wolno było bezcześcić. Dlatego głownie, które wypadły z pieca gaszono często wodą święconą. Jeszcze w XX wieku w wielu domostwach rano, przed rozpaleniem ognia, żegnano palenisko znakiem krzyża ze słowami: „Niech będzie pochwalone światło, ogień święty”. Wieczorem pobożnie się z nim żegnano i żar starannie zasypywano popiołem, żeby rano można było łatwo rozdmuchać płomień. Nie wolno było użyczać ognia po zachodzie słońca, w niedziele i święta, zwłaszcza w Przemienienie Pańskie, Boże Ciało oraz w wigilię Bożego Narodzenia, ponieważ wierzono, że wraz z nim wychodzi z domu szczęście.

W ludowych obrzędach i słowiańskich tradycjach zadusznych ogień odgrywał zawsze ważną rolę. Wierzono powszechnie, że ogień płoszy złe duchy i czarownice oraz, że w zaduszki na cmentarzach i mogiłach oczyszcza dusze pokutujące za swoje winy. W noc zaduszną na rozstajnych drogach i cmentarzach rozpalano ogniska, które podtrzymywano aż do brzasku, aby błąkające się po ziemi dusze mogły przy nich odpocząć i ogrzać się. Największe ogniska rozpalano na mogiłach ludzi zmarłych śmiercią gwałtowną, a przede wszystkim na grobach samobójców zwanych „zabitnikami”, których niegdyś grzebano poza ogrodzeniem cmentarnym wierząc, że palone nocą ognie ochronią ludzi przed złymi duchami (B. Ogrodowska, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce, Warszawa 2001, s. 257-260). Na Podhalu pozostawiano też na noc zapalone świece, które ustawiano na stole, oknie lub domowym ołtarzyku, przy którym wszyscy domownicy czekali na przybycie dusz, modląc się i przywołując zmarłych ze swoich rodzin po imieniu. Na ławie stawiano miskę z wodą i wieszano ręcznik, aby goście z zaświatów mogli obmyć się po swej długiej podróży. Pozostawiano też uchylone na noc drzwi i furtki, a progi wysprzątanych na tę okazję domostw skrapiono wodą święconą, aby przestąpić je mogły tylko duchy bogobojne i życzliwe ludziom.

Niemal powszechnie na obszarze całej Polski, oczekując na przybycie do domostw w dzień zaduszny dusz zmarłych członków rodziny, podtrzymywano do późnych godzin nocnych ogień pod kuchnią, by przybywające dusze mogły się ogrzać i odpocząć przed dalszą drogą. Pozostawiano też na noc zapalone świece, kaganki i lampy, przy których wspominając wspólnie spędzony czas, modlono się za zmarłych, co czynione jest współcześnie na cmentarzach, przy grobach. Można powiedzieć, że w ten sposób płomień znicza symbolicznie łączy to co przeszłe, z nami, żyjącymi tu i teraz, a spoglądającymi nieśmiało w przyszłość, która nas wszystkich czeka i jest nieuchronna…
       Przytoczone tu obrzędy ludowe, zdaniem zmarłego w 2002 r. filozofa i historyka religii Józefa Kellera pokazują jak: „W roku kościelnym splata się kościelne prawo kultowe z ludowym stosunkiem do sił nadprzyrodzonych. Obok urzędowej liturgii kościelnej bowiem istnieją specyficzne obyczaje ludowe, czyli swoista „liturgia ludowa”, która w plastycznej formie wyraża wydarzenia roku kościelnego. Obyczaje te przetrwały z dawnych wierzeń i praktyk przedchrześcijańskich, ale w ciągu wieków splotły się z tradycją chrześcijańską. Współcześnie przejawiają one coraz wyraźniej tendencję do wyodrębniania się od religii, stają się po prostu stopniowo po prostu obyczajami świeckimi, choć jeszcze zachowują związek z pewnymi świętami roku kościelnego” (J. Keller, Zwyczaje, obrzędy i symbole religijne w chrześcijaństwie, s. 464-465). Przykładem takiego nie związanego z religią zachowania, jest zapalanie zniczy na przykład w miejscach wypadków samochodowych lub innych zdarzeń, gdzie były ofiary śmiertelne. Symbolem pamięci i solidarności z ofiarami lub krajem, który dotknięty jest jakąś katastrofą jest też zapalanie zniczy pod placówkami dyplomatycznymi tych państw. Obecnie powszechnie znany jest też zwyczaj zapalania zniczy na grobach opuszczonych, których nikt nie odwiedza oraz na grobach osób szczególnie zasłużonych. Tym samym ten tak zwykły znicz, który płonie w tych dniach na naszych cmentarzach, kieruje nasze myśli ku głębszym treściom, na które na co dzień nie mamy zbyt wiele czasu – historii narodu, wspomnieniom bliskich osób, refleksji nad życiem, przemijaniem i śmiercią…

mk

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Smutno gwiżdże wiatr Pożegnalne szarfy na wiankach rozwiewa wiatr migają jak ludzkie oczy płonące lichtarze z nostalgią i smutno gwiżdże wiatr i tylko żalu w sercach mamy w nadmiarze. Wśród złotych liści aleją śliską od łez porusza się marsz żywych jak co roku w zamyśleniu spuszczone głowy idą w ciszy w powolnym miarowym równym kroku. Cmentarz okryty białym woalem mgły spadają wolno srebrne krople deszczu odnoszę wrażenie że płaczą niebiosa i wonny zapach wosku czuć w powietrzu. Złociste chryzantemy kołyszą się na wietrze wokoło płonie morze zniczy jakby na chwilę cmentarz zapłonął tysiące których nikt nie zliczy. W półmroku widzę cienie umarłych i słyszę głos kochanej matki dziękuję ci synu jak co roku znowu przyniosłeś piękne kwiatki. Lecz nie widzę jej twarzy to tylko omam słyszę i widzę kolejne twarze wiem że to wymysł mojej wyobraźni złudzenie i kolejne miraże. Lecz rozpacz w sercu taka żywa wciąż prą do przodu ludzkie tłumy ten marsz to hołd tym co odeszli chwila refleksji zadumy. Henryk Siwakowski.
  • Wiatr gra Wiatr smutną zaduszną rapsodię gra kłębią się w głowie myśli tułacze wracają wspomnienia za tymi co odeszli modle się za ich dusze i cicho płaczę. Obcieram łzy słone i ciężkie ten sam scenariusz jak co roku patrzę na uśmiechnięte zdjęcie matki jestem jak w transie nie mogę zrobić kroku. Rozmyślam o życiu tak szybko przemija a lata idą jak dziś te tłumy patrzę na niebo zasnute jak me oczy to chwila refleksji zadumy. Wokoło stoją złociste chryzantemy to kwiaty zmarłych dla nich to cudo kwitną w przeróżnych odcieniach kolorach na biało złoto fioletowo rudo. Znicze całe morze zniczy to symbol życia i pamięci niech płoną dzisiaj rozjaśnią im mroki niech ten szczególny dzień się święci. I my tu kiedyś złożymy swe kości gdy koniec obwieści kościelny dzwon staniemy się tylko prochem marnym a ziemia na nas wyda nowy plon. Henryk Siwakowski.
  • Dzień płacze Dziś 1 listopada dzień Wszystkich Świętych smutny deszczowy dzień płacze rusza marsz żywych w hołdzie umarłym a w sercu smutek się kołacze. Cmentarz okryty białym woalem strzelają z hukiem w deszczu płonące znicze spadają chłodne krople deszczu jak słone łzy na policzek. Ci co odeszli nie maja już nic daleka przed nimi droga do boga i całun z ziemi czarnej i mokrej niczym kajdany na ich nogach. Znicze migają jak ludzkie oczy czuć zapach wosku i wonnej żywicy maszerują pokolenia w pochodzie żywych skruszeni pokutnicy. Gdzieś z boku słychać cichą modlitwę stawiają kwiaty zmarłym w darze spadają ostatnie z drzew złote liście typowe jesienne pejzaże. Wracają wspomnienia za tymi co odeszli leją się łzy wzruszenia kolejne puste buty ktoś odszedł na wieczność nie zdążył powiedzieć do widzenia. I tak co roku od zarania dziejów ciągną się ludzkie tłumy kolejny marsz żywych w hołdzie umarłym chwila refleksji zadumy. Henryk Siwakowski
  • OD RANA Od rana snują się ludzkie tłumy w ich rękach kwiaty cmentarne lichtarze idą po woli równym krokiem i mają smutne kamienne twarze. Widać oczy od łez czerwone i twarze jakby wygięte bólem a gdy spotkają po drodze znajomych choć sztucznie lecz uśmiechają się do nich czule. I znowu serca ból im ściska łzy słone płyną płoną lichtarze wracają dawne piękne wspomnienia a wokół smutne zbolałe twarze. Stoją w zadumie nad grobami spuszczone głowy ściśnięte ręce słowa modlitwy płyną z ich ust w hołdzie dla zmarłych i w podzięce. A wokół tylko cienie umarłych i znowu sobie zadaję pytanie czy warto na tym świecie kopie kruszyć bo życie nasze jest takie krótkie i w nową drogę trzeba wyruszyć. Henryk Siwakowski
  • Znicze cmentarne Jest w kalendarzu taka data jest jeden w roku taki dzień kiedy idziemy na mgliste cmentarze by w blasku zniczy ujrzeć bliskich cień. W cichej modlitwie dziś ich wzywamy czujemy wokół ich bliski wzrok a blask tych zniczy jasno płonących niech im na wieki rozjaśni mrok. Niech dzisiaj pójdą drogą do Pana tego co także w śnie śmierci był niech dziś powstaną dusze zbłąkane choć czas już ciała zamienił w pył. A znicze które płoną tak ładnie spłoną najpóźniej jutro o świcie zostanie nicość, serce rozdarte tak też przemija nasze życie. Henryk Siwakowski
  • Dzień zaduszny Dla tych którzy odeszli niechaj będzie ta pieśń a ty wietrze w dzień zaduszny daleko ją nieś. Nieś im pamięć i chwałę światło wiekuiste poprzez leśne kurhany i cmentarze mgliste. Od Katynia po Narwik i Monte Casino niech się dusze dziś połączą z modlitwą przypłyną. Wszyscy nasi najbliżsi drodzy ukochani którzy leżą do wieków w tej ziemskiej otchłani dziś staną do apelu w alei cmentarnej znów chcemy was powitać na tej ziemi marnej. I klękając nad grobami pokłon wam oddamy w blasku zniczy pokutnicy cicho zaszlochamy. Bo to dziś jest dzień szczególny refleksji, zadumy nad naszym ludzkim życiem trwaniem, przemijaniem. Henryk Siwakowski
  • Chwila refleksji Przenikają nas cienie umarłych otaczają nas bliskie twarze wśród opadłych pożółkłych liści zapalimy cmentarne lichtarze. niech rozjaśnią im mroki wieczne dając duszom światło wiekuiste niech popłynie chwila zadumy poprzez smutne cmentarze mgliste. I tą smutną chwilę refleksji przerwie nagle dźwięczne dzwonu bicie który każdym uderzeniem mówi jak się rodzi i przemija życie. Tu spoczęli po trudach życia nasi zwykli ziemscy tułacze tutaj leżą prochy naszych synów nad którymi cicho matka płacze. Czemu Panie czemu tak szybko w sercu tylko do Boga krzyczę nasze życie spala się jak świeca i wygasa jak cmentarne znicze. Henryk Siwakowski
  • Zaduszki Mijają smutne dni jesieni na dworze wicher, cicho deszcz pada przeminął spowity mgłami październik jest pierwszy listopada. Choć ból przeminął, czas zatarł ślady znów mamy kamienne twarze, kiedy idziemy w ciszy zadumie na nasze ziemskie cmentarze. I tak co roku przy blasku zniczy snują się ludzkie tłumy, to jest marsz żywych w hołdzie umarłym chwila refleksji, zadumy. Henryk Siwakowski
  • na temat śmierci i naszego przemijania napisałem dużo wierszy to tylko urywek z tego tematu mógłbym wydać tomik pozdrawiam wszystkich szczególnie tych którym dzień dzisiejszy zeszkli oczy łzami i maja wielki smutek w sercu
  • Nie mogę Nie mogę płakać w dniu pogrzebu lecz nie wiem co się jeszcze zdarzy bo łzy płynące z moich oczu rozmażą obraz Twojej twarzy. Nie mogę płakać w dniu pogrzebu choć w gardle dusi i serce ściska, gdy wspomnę każde Twoje słowo wygląda ono jak łza śliska. Nie mogę płakać a łzy moje zacisnę w reku jak różaniec, kiedy uklęknę nad Twa trumną niczym do Boga Twój posłaniec. A gdy zadzwonią dzwony w kościele i spojrzę na niebo na białe bałwany - może Cię ujrzę matko moja, jak idziesz do Pana na niebiańskie łany. A kiedy będziesz już tam blisko raz jeszcze wspomnij ten ziemski kram i tych co ciągle Cie kochają i głośno zapukaj do nieba bram. Henryk Siwakowski.
  • Odeszłaś Matko. Odeszłaś Matko ode mnie na niebiańskie łany Bóg Cię wezwał a ja siedzę gorzko sobie płaczę, wiem że na tym świecie matko już Cie nigdy nie zobaczę. Moje oczy płoną i żal serce ściska, Tyś mnie matko wychowała i jesteś mi bliska. Już mnie więcej nie zapytasz jak się dzisiaj czuję? Twój cień z ziemi znikł na zawsze lecz ja Cię miłuję. Pozostaniesz w moim sercu do końca żywota, pozostały dziś po Tobie Twoje ziemskie wota Puste buty i telefon już na zawsze głuchy stare łóżko a w nim pościel i wielkie poduchy. Mam wrażenie jakbyś wyszła i za chwilę wrócisz lecz to spacer bez powrotu, już nigdy nie wrócisz. Może przyjdziesz do mnie we śnie i ujrzę Twą postać lecz przed świtem musisz wrócić tu nie możesz zostać Henryk Siwakowski.
  • Jeszcze Jeszcze oczy od łez nie obeschły po odejściu matki, i na grobie leżą wieńce i powiędłe kwiatki jeszcze serce tęsknota i ból mocno ściska jeszcze widzę Twoja postać bo jesteś mi bliska. Jeszcze słyszę Twoje słowa, Twoje ciche kroki jeszcze ciągle Ciebie widzę choć odeszłaś w mroki jeszcze słyszę Twoją radość że dożyłaś lata a tu nagle z wielkim bólem los Ci figla spłatał. I odeszłaś niczym chmurka na błękitnym niebie Bóg Cię wezwał na swe łany i zabrał do siebie Chyba uznał że to koniec Twej ziemskiej udręki że czas spocząć i odpocząć od tej ziemskiej męki. Jeszcze widzę Twoje oczy smutne i zamglone siwe włosy i wychudłe ręce spracowane, pomarszczone szare czoło zmarszczkami zorane, jeszcze widzę przed oczami Twą mizerną postać Ty już zeszłaś z tego świata nie możesz tu zostać. Możesz patrzeć na tych z góry co płaczą po Tobie Twoja dusza jest u Pana, - ciało w zimnym grobie Henryk Siwakowski
Reklama