No i zaczęło się. Rozsupłał się worek pomysłów na Elbląg, a przyczyną jest niefortunne logo Elbląga, które ja interpretuję jako obierki z pomarańczy... ale nie o nie chodzi. Niechcący, właśnie to logo stało się sukcesem Władzy, gdyż dzięki niemu pojawia się na PortElu coraz więcej artykułów, informacji i dyskusji na temat Elbląga, jego problemów i możliwości rozwoju.
To powinno cieszyć, mimo częstych ostrych krytyk wynikających niekiedy z oderwania od rzeczywistości i nazbyt optymistycznych wyobrażeń o potędze Elbląga w przeszłości oraz oczekiwań. Świadczy o tym ciekawy materiał dra Michała Glocka („Wolne miasto Elbląg”) czy „Elbląg Ośrodkiem Subregionu” pióra Pana Balbuzy, czyli że... „jeszcze Elbląg nie zginął, póki my żyjemy...”.
Inicjatywa dra Glocka o spotkaniu osób, którym los Elbląga nie jest nieobojętny, przy – mam nadzieję – udziale Prezydenta Nowaczyka, w mojej ocenie jest konieczną koniecznością. Ta zmasowana aktywność świadczy chyba o frustracji wielu elblążan
Gdyby doszło do takiego spotkania, proponuję, aby wszyscy biorący w nim udział byli merytorycznie przygotowani. Tak, by nie były to obrady sejmu czy program TV u Tomasza Lisa lub „Lisopodobnych”, czyli przepychanki i monologi. Proponuję, żeby spojrzeć na Elbląg racjonalnie i znaleźć jego miejsce w XXI i XXII wieku.
Trzeba pogodzić się z tym, że Elbląg bardzo krótko był potęgą morską, która konkurowała z Gdańskiem, a przemysł, stocznia i zakłady pomocnicze Schichaua (czytaj: Sziszała) , EFUK i wiele innych już nie istnieją. W mojej ocenie potęga Elbląga zakończyła się wraz z epoką pary, czyli parowców, Titanica, statków i lokomotyw parowych, Zamechu i jego turbin parowych, które były naszą ostatnią przemysłową chlubą.
Podobnie z szeroko rozumianą turystyką i walorami Ziemi Elbląskiej. Tu też wskazany jest umiar – takich „cudów” jest pół świata. Muszą być pieniądze i pomysł. Jedynym na razie pozytywnym przykładem może być reaktywacja Góry Chrobrego, o zasięgu regionalnym i nawet poza (w Kaliningradzie, póki co, nie ma wyciągów narciarskich).
Dzisiaj przyszły nowe czasy i potrzeba realnych i ekonomicznie uzasadnionych rozwiązań. Być może ten projektowany „Elbląski Okrągły Stół” pozwoli wybrać optymalne rozwiązania dla miasta. Będzie to zależało przede wszystkim od Władzy, która dysponuje środkami z naszych podatków i zgodnie z wolą beneficjentów przeanalizuje je i powiadomi nas o profesjonalnych propozycjach fachowców.
Dlatego wnoszę do ewentualnych uczestników spotkania o krótkie przedstawienie dziesięciu działań na rzecz Elbląga, jakie uważają za najważniejsze. A co do Władzy – niech nie uważa wniosków elblążan za krytykę. Nawet jeśli padną słowa krytyczne, to w dobrej sprawie. Krytyki bać się nie trzeba, ponieważ „krytyka jest jak lekarstwo, żeby przyniosło efekt, trzeba jej słuchać...”.
Sławomir Czerniak
Inicjatywa dra Glocka o spotkaniu osób, którym los Elbląga nie jest nieobojętny, przy – mam nadzieję – udziale Prezydenta Nowaczyka, w mojej ocenie jest konieczną koniecznością. Ta zmasowana aktywność świadczy chyba o frustracji wielu elblążan
Gdyby doszło do takiego spotkania, proponuję, aby wszyscy biorący w nim udział byli merytorycznie przygotowani. Tak, by nie były to obrady sejmu czy program TV u Tomasza Lisa lub „Lisopodobnych”, czyli przepychanki i monologi. Proponuję, żeby spojrzeć na Elbląg racjonalnie i znaleźć jego miejsce w XXI i XXII wieku.
Trzeba pogodzić się z tym, że Elbląg bardzo krótko był potęgą morską, która konkurowała z Gdańskiem, a przemysł, stocznia i zakłady pomocnicze Schichaua (czytaj: Sziszała) , EFUK i wiele innych już nie istnieją. W mojej ocenie potęga Elbląga zakończyła się wraz z epoką pary, czyli parowców, Titanica, statków i lokomotyw parowych, Zamechu i jego turbin parowych, które były naszą ostatnią przemysłową chlubą.
Podobnie z szeroko rozumianą turystyką i walorami Ziemi Elbląskiej. Tu też wskazany jest umiar – takich „cudów” jest pół świata. Muszą być pieniądze i pomysł. Jedynym na razie pozytywnym przykładem może być reaktywacja Góry Chrobrego, o zasięgu regionalnym i nawet poza (w Kaliningradzie, póki co, nie ma wyciągów narciarskich).
Dzisiaj przyszły nowe czasy i potrzeba realnych i ekonomicznie uzasadnionych rozwiązań. Być może ten projektowany „Elbląski Okrągły Stół” pozwoli wybrać optymalne rozwiązania dla miasta. Będzie to zależało przede wszystkim od Władzy, która dysponuje środkami z naszych podatków i zgodnie z wolą beneficjentów przeanalizuje je i powiadomi nas o profesjonalnych propozycjach fachowców.
Dlatego wnoszę do ewentualnych uczestników spotkania o krótkie przedstawienie dziesięciu działań na rzecz Elbląga, jakie uważają za najważniejsze. A co do Władzy – niech nie uważa wniosków elblążan za krytykę. Nawet jeśli padną słowa krytyczne, to w dobrej sprawie. Krytyki bać się nie trzeba, ponieważ „krytyka jest jak lekarstwo, żeby przyniosło efekt, trzeba jej słuchać...”.
Sławomir Czerniak