Gdy nie wiadomo o co chodzi, zapewne chodzi o pieniądze. Powiedzenie stare jak świat, ale prawdziwe i ponadczasowe. Gdy do tego zamiast informacji, pojawia się dezinformacja, wkroczyć musi spekulacja. Więc pospekuluję, bo mi jeszcze wolno.
O ile dobrze zrozumiałam niedawne doniesienia medialne, czeka nas zmiana na stanowisku dyrektora Zarządu Budynków Komunalnych w związku z planowaną wymianą pieców węglowych w jego zasobach. Jak twierdzą przy tym usta Urzędu Miasta „kolejna perspektywa finansowa UE daje duże możliwości pozyskania funduszy na ten cel”. Nowy dyrektor posiadać ma wyższe wykształcenie techniczne, pożądane są również uprawnienia budowlane. Można by sądzić, że sam będzie te piece wymieniał, ale na co, to już nie powiedziano.
Bulgocze też w EPEC. Ten szuka dla odmiany kolejnego dyrektora, tym razem do spraw rozwoju. Wg prezesa firmy rozwojem ma być budowa nowego źródła ciepła, z czym widocznie obecna ekipa sobie nie poradzi. Jednak media donoszą, że „do zadań dyrektora ds. rozwoju będzie należał m.in. udział w pracach nad strategią spółki i jej realizacja, nadzór nad inwestycjami EPEC, nad zaopatrzeniem spółki w niezbędne materiały, paliwa i urządzenia, współpraca z Urzędem Regulacji Energetyki oraz udział w formułowaniu kierunków rozwoju EPEC. Coś tu razem zgrzyta.
Dla mnie, informacje te więcej kryją niż odkrywają. Zebrane razem, wywołują dla odmiany całkiem ciekawe spekulacje, bo w takie zbiegi okoliczności nie bardzo wierzę.
Sytuacja EPEC zbyt dobra nie jest. Zyski spadły, pieniędzy na nowe źródło trzeba, mieszkańcy zaczynają fikać i domagają się obiecanych obniżek, więc warto znaleźć kolejny potok łatwej gotówki. ZBK świetnie się nadaje na łatwą ofiarę. Duży zasób obiektów, kontrolowany z przyjaznego ratusza, z mieszkańcami o niewielkiej sile rażenia, bowiem jednak uzależnionymi od dobrej woli właścicieli. Jeśli do tego dojdzie dyrektor, który zgodnie z obowiązującymi trendami przedłoży zadowolenie władzy nad dobro mieszkańców – interes leży na talerzu.
Rekordy popularności osiąga obecnie fotowoltaika. Dopłaty, zachęty, obietnice itp. Niby nic prostszego dla spółki EPEC, jak wejść na ten nowy rynek. Ale można przewidzieć, że EPEC będzie raczej mało konkurencyjny wobec podmiotów już działających w tej przestrzeni. Potrzebuje więc pewnego, obszernego pola działania, gdzie cena nie będzie rozstrzygała o wyborze wykonawcy. Tym może zostać zasób budynków komunalnych.
Czy tak będzie – nie wiadomo. Wszak to tylko spekulacje. Jeśli jednak tak się stanie – mieszkańcy zapłacą. Nic nie mają do gadania, bo nie mogą. Radni też nie, bo nie chcą.
Tymczasem radni muszą uporać się z odrzuceniem przez Sąd Administracyjny skargi na rozstrzygnięcie wojewody w sprawie likwidacji Pogotowia Socjalnego. Pewnie spłynie to po nich, jak i wszelkie inne wyrzucone w błoto pieniądze. Będzie kolejne odwołanie, potem odszkodowania. We wrześniu zaczną się znowu lamenty, jak to rząd ich okrada. Swoich poczynań jednak zapewne nie podliczą, bo komu potrzebny ten dyskomfort. Ale może znajdzie się chociaż jeden, który przyjrzy się konsekwencjom podjętych decyzji. Zainteresuje się, ile czasu patrole policyjne spędzają w szpitalnej poczekalni, zamiast na ulicach i czy wpłynęło to na przestępczość w mieście.
Za to na pewno ocieplenie klimatu nie wpłynęło na ilość odkrytych kąpielisk w mieście. Stan kąpielisk miejskich w portowym Elblągu nadal wynosi zero. Konieczność wypadów do pozamiejskich miejsc turystycznych to większe zagrożenie COVID-em. Na szczęście istnieje prywatna inicjatywa, która nawet w tych ciężkich czasach zapewnia elblążanom atrakcyjny wypoczynek nad wodą. Niemniej jesień przyniesie ulgę w upałach, ale może podnieść temperaturę chorych ciał.
Skoro lepiej już było, trzeba wierzyć, że dużo gorzej nie będzie. Czego wszystkim oczywiście życzę.