Sąd Apelacyjny w Gdańsku nie uwzględnił zażalenia 31-letniego Michała G. ps. "Gąsior", który chciał wyjść z aresztu i na wolności poczekać na proces. Prokuratura zarzuca mężczyźnie usiłowanie zabójstwa pracownicy zakładu bukmacherskiego. Jeszcze w tym miesiącu do sądu ma trafić akt oskarżenia w tej sprawie.
Do napadu na zakład bukmacherski doszło 28 października 2014 r. Mężczyzna wszedł do pomieszczenia i zaatakował pracownicę drewnianą pałką. Był wyjątkowo brutalny. Przestał znęcać się nad swoją ofiarą dopiero wtedy, gdy do zakładu wszedł następny klient. Bandyta zabrał łup - 3300 zł - i uciekł. Kilka dni później do mediów trafił opis podejrzanego napastnika – 31-letniego Michała G. ps. "Gąsior", za którym wysłano list gończy. Mężczyzna został zatrzymany we Wrocławiu. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Elblągu.
- Przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale składał wyjaśnienia tylko co do tego, co robił po ucieczce z miejsca zdarzenia – mówiła w listopadzie ub. r. prokurator Jolanta Rudzińska. - Co do zdarzenia, w zasadzie nie chciał nic powiedzieć, twierdząc, że chce o tym zapomnieć.
Pokrzywdzona opowiadała śledczym, jak Michał G. walił ją drewnianą pałką, kopał, dusił, przekręcał głowę jakby chciał jej skręcić kark. W efekcie w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Uszła z życiem, ale straciła oko.
Prokuratura postawiła Michałowi G. zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz usiłowania zabójstwa pracownicy zakładu bukmacherskiego. Mężczyzna został poddany obserwacji psychiatrycznej, a biegli orzekli, że w chwili popełnienia czynu był poczytalny.
Akt oskarżenia miał trafić do sądu w maju, ale Michał G. ps. "Gąsior" złożył zażalenie na decyzję o tymczasowym aresztowaniu, bo sąd po raz kolejny przedłużył stosowanie tego środka zapobiegawczego - do 15 sierpnia. Mężczyzna chciał odpowiadać z wolnej stopy. Sąd Apelacyjny w Gdańsku ostatecznie zażalenie oddalił.
- 10 czerwca akta wróciły do nas, w przyszłym tygodniu zapozna się z nimi pokrzywdzona, bo taki wniosek złożyła. Myślę, że do końca miesiąca akt oskarżenia w tej sprawie trafi do elbląskiego sądu - mówi dziś prokurator Rudzińska.
- Przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale składał wyjaśnienia tylko co do tego, co robił po ucieczce z miejsca zdarzenia – mówiła w listopadzie ub. r. prokurator Jolanta Rudzińska. - Co do zdarzenia, w zasadzie nie chciał nic powiedzieć, twierdząc, że chce o tym zapomnieć.
Pokrzywdzona opowiadała śledczym, jak Michał G. walił ją drewnianą pałką, kopał, dusił, przekręcał głowę jakby chciał jej skręcić kark. W efekcie w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Uszła z życiem, ale straciła oko.
Prokuratura postawiła Michałowi G. zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz usiłowania zabójstwa pracownicy zakładu bukmacherskiego. Mężczyzna został poddany obserwacji psychiatrycznej, a biegli orzekli, że w chwili popełnienia czynu był poczytalny.
Akt oskarżenia miał trafić do sądu w maju, ale Michał G. ps. "Gąsior" złożył zażalenie na decyzję o tymczasowym aresztowaniu, bo sąd po raz kolejny przedłużył stosowanie tego środka zapobiegawczego - do 15 sierpnia. Mężczyzna chciał odpowiadać z wolnej stopy. Sąd Apelacyjny w Gdańsku ostatecznie zażalenie oddalił.
- 10 czerwca akta wróciły do nas, w przyszłym tygodniu zapozna się z nimi pokrzywdzona, bo taki wniosek złożyła. Myślę, że do końca miesiąca akt oskarżenia w tej sprawie trafi do elbląskiego sądu - mówi dziś prokurator Rudzińska.
A