
Już po raz trzeci przed Sądem Okręgowym w Elblągu ruszył proces Lucyny D. z Lubawy, oskarżonej o zabicie swoich trzech nowo narodzonych synów. Kobieta została dwukrotnie skazana na karę 25 lat i 15 lat więzienia, ale Sąd Apelacyjny w Gdańsku zdecydował, że sprawa musi zostać ponownie rozpatrzona. Obrońcy Lucyny D. konsekwentnie chcą, by zmieniona została kwalifikacja prawna czynu i by ich klientka odpowiadała za nieumyślne spowodowanie śmierci dzieci.
Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w 2014 r. Wówczas elbląski sąd uznał Lucynę D. winną zabójstwa trzech nowo narodzonych synów. Hubert, Andrzej i Antoni urodzili się żywi w 2009 r., 2010 i 2013 r. Matka rodziła w domu, na muszli klozetowej. Chwilę po porodzie dusiła dzieci zakładając na główkę foliowy worek. Ciała ukrywała w zamrażarce. Za każdą zbrodnię otrzymała karę kolejno: 10, 13 i 13 lat więzienia. Kara łączna to 25 lat pozbawienia wolności.
Obrona odwołała się od tego wyroku i sprawa wróciła na wokandę w 2015 r. Wówczas w jeden dzień Lucyna D. została skazana na 15 lat więzienia. Sąd uznał bowiem, że nie udzieliła pomocy noworodkom. W przypadku pierwszego chłopca był to zamiar ewentualny, w dwóch następnych już bezpośredni.
I znowu obrona złożyła apelację, bo jej zdaniem popełnione zostały błędy proceduralne. Dziś (14 grudnia) adwokat Andrzej Kozielski mówił:
- Nasza linia obrony jest taka, by wykazać, że doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci dzieci. Należy również dokładnie ustalić stan psychiczny oskarżonej w dniach, gdy dochodziło do tych czynów. Ta opinia ma wagę. Sąd Apelacyjny też każe badać wątek z opiniami psychiatrycznymi i psychologicznymi.
Lucyna D. częściowo przyznała się do winy.
- Przyznała się, że dzieci nie żyją. Nie przyznała się natomiast do zarzutu bezpośredniego narażenia ich życia - wyjaśniał adwokat Kozielski. - Wie, że odpowiedzialność poniesie, ale jest przekonana, że umyślnie tego nie zrobiła.
Obrona wnosi o zmianę kwalifikacji prawnej czynu, co oznacza, że Lucyna D. miałaby odpowiadać nie za zabójstwo, a za nieumyślne spowodowanie śmierci dzieci, za co grozi kara do 5 lat więzienia.
Lucyna D. była przez wiele lat ofiarą przemocy domowej. Za takie działanie jej mąż został skazany wyrokiem sądu w Iławie. Sytuacja osobista, w jakiej znalazła się kobieta - zdaniem obrony - miała znaczący wpływ na jej dalsze postępowanie.
- Od początku stawiamy trzy zarzuty z art. 148 par. 1, czyli chodzi o zabójstwo - podtrzymuje prokurator Krzysztof Piwowarczyk. - Sąd wyznaczył dwa terminy. 21 grudnia będą przesłuchiwani biegli. Zobaczymy, jaki będzie finał.
Proces Lucyny D. toczy się za zamkniętymi drzwiami.
Obrona odwołała się od tego wyroku i sprawa wróciła na wokandę w 2015 r. Wówczas w jeden dzień Lucyna D. została skazana na 15 lat więzienia. Sąd uznał bowiem, że nie udzieliła pomocy noworodkom. W przypadku pierwszego chłopca był to zamiar ewentualny, w dwóch następnych już bezpośredni.
I znowu obrona złożyła apelację, bo jej zdaniem popełnione zostały błędy proceduralne. Dziś (14 grudnia) adwokat Andrzej Kozielski mówił:
- Nasza linia obrony jest taka, by wykazać, że doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci dzieci. Należy również dokładnie ustalić stan psychiczny oskarżonej w dniach, gdy dochodziło do tych czynów. Ta opinia ma wagę. Sąd Apelacyjny też każe badać wątek z opiniami psychiatrycznymi i psychologicznymi.
Lucyna D. częściowo przyznała się do winy.
- Przyznała się, że dzieci nie żyją. Nie przyznała się natomiast do zarzutu bezpośredniego narażenia ich życia - wyjaśniał adwokat Kozielski. - Wie, że odpowiedzialność poniesie, ale jest przekonana, że umyślnie tego nie zrobiła.
Obrona wnosi o zmianę kwalifikacji prawnej czynu, co oznacza, że Lucyna D. miałaby odpowiadać nie za zabójstwo, a za nieumyślne spowodowanie śmierci dzieci, za co grozi kara do 5 lat więzienia.
Lucyna D. była przez wiele lat ofiarą przemocy domowej. Za takie działanie jej mąż został skazany wyrokiem sądu w Iławie. Sytuacja osobista, w jakiej znalazła się kobieta - zdaniem obrony - miała znaczący wpływ na jej dalsze postępowanie.
- Od początku stawiamy trzy zarzuty z art. 148 par. 1, czyli chodzi o zabójstwo - podtrzymuje prokurator Krzysztof Piwowarczyk. - Sąd wyznaczył dwa terminy. 21 grudnia będą przesłuchiwani biegli. Zobaczymy, jaki będzie finał.
Proces Lucyny D. toczy się za zamkniętymi drzwiami.
A