Prezes Antoni Wieczorek: w niełasce z „Plastyka” do „Renomy” (Jak to z „Plastykiem” było, odc. 6)

Elbląg w połowie lat 70. XX w. stał się areną bezpardonowej gry politycznej pomiędzy dwoma wysoko postawionymi przedstawicielami lokalnych struktur PZPR – Antonim Połowniakiem i Bolesławem Smagałą. Jej kolejne odsłony miały miejsce w zacisznych gabinetach komitetów partyjnych. Gra wkrótce przerodziła się w konflikt, który był nieunikniony i wynikał z okoliczności oraz charakterów obu jego aktorów. W pewnym momencie konflikt przybrał charakter „wojny zastępczej”. Jedną z jej ofiar był Antoni Wieczorek – prezes spółdzielni „Plastyk”. W niniejszym artykule opowiem, jak doszło do jego usunięcia z funkcji prezesa „Plastyka” i powołania do życia nowej spółdzielni „Renoma”, do której Wieczorek został przeniesiony.
Zawiedzione nadzieje
W czasie, kiedy rozgrywały się opisane w poprzednim odcinku wydarzenia, zaczynały docierać do naszego miasta pierwsze informacje o przygotowywanej reformie administracyjnej kraju, w efekcie której Elbląg miał stać się miastem wojewódzkim. Ta perspektywa rozpalała wyobraźnię miejscowego establishmentu partyjno-administracyjnego, który oczami wyobraźni dostrzegał w tym swoją szansą na awans. Dla spółdzielni „Plastyk” pod wodzą Antoniego Wieczorka stwarzało to świetlane perspektywy. Ostatecznie reforma administracyjna została wprowadzona w życie z dniem 1 czerwca 1975. Elbląg został podniesiony do rangi miasta wojewódzkiego, pod władanie którego oddawano część dotychczasowego województwa gdańskiego i olsztyńskiego.
Cóż z tego, skoro niebawem okazało się, że pokładane w tym wydarzeniu nadzieje lokalnych włodarzy nie ziszczą się. Wraz z ogłoszeniem, że główne stanowiska w nowo powołanym województwie elbląskim pełnić będą osoby spoza Elbląga, bez żadnych wcześniejszych związków z tym miastem i bez znajomości jego problematyki ani środowiska, stało się dla wszystkich jasne, że elblążanie nie odegrają w nim strukturach nowej władzy pierwszoplanowej roli. Wywołało to wielkie rozczarowanie, które niedługo potem przerodziło się w rozgoryczenie. Największe u Bolesława Smagały, który nazwał te wydarzenia „zajazdem Elbląga”. Nie on otrzymał nominację na I sekretarza KW. Musiał się podporządkować odgórnym decyzjom, które podcięły mu skrzydła. Próbował ostentacyjnie powrócić do pracy w Zamechu, który 7 lat wcześniej opuścił, przenosząc się do pracy w KW PZPR w Gdańsku. Ostatecznie przyjął stanowisko sekretarza KW PZPR w Elblągu ds. gospodarczych i organizacyjnych.


Sam Smagała uznał to za zemstę władz wojewódzkich w Gdańsku, z którymi od 1971 r. nie żył najlepiej. Działo się tak za sprawą właśnie uchwały rządowej 40/72, która była solą w oku towarzyszy z KW PZPR w Gdańsku, reprezentowanych przez Tadeusza Bejma i Tadeusza Fiszbacha. Głównie dlatego, że ogromne środki finansowe trafiały bezpośrednio do powiatowego Elbląga z pominięciem wojewódzkiego Gdańska. To nie mogło się podobać tamtejszym notablom, którzy kilka lat później skorzystali z tworzenia się województwa elbląskiego dla obsadzenia go „swoimi ludźmi” i odsuwając Smagałę oraz jego ekipę na dalszy plan.
Smagała kontra Połowniak
Współpraca z nowo nominowanym I sekretarzem KW Antonim Połowniakiem i jego najbliższymi współpracownikami od samego początku układała się źle. Ale czy mogła układać się dobrze? Smagała, który przez ostatnie 4 lata sprawował faktyczną władzę w Elblągu i zdobył dla niego bezprecedensowe fundusze inwestycyjne w ramach uchwały rządowej 40/72, nie miał szans dogadać się z Połowniakiem. Smagała nie był koniunkturalistą, znał swoje zasługi dla miasta i nie mógł znieść, że oto teraz musi to wszystko oddać komuś innemu. Symbolem tego i zapowiedzią nadchodzącego kryzysu była ceremonia odsłonięcia Pomnika Odrodzenia 22 lipca 1975. W zamysłach Smagały miała ona być ukoronowaniem jego wieloletnich wysiłków, a okazała się czarą goryczy, którą publicznie musiał wychylić. Jeśli pomnik był owocem jego wieloletniej ciężkiej pracy i starań organizacyjnych, to były to bardzo „kwaśne winogrona”



Szorstka i coraz trudniejsza kohabitacja Połowniaka ze Smagałą utrzymała się przez niespełna dwa lata i naszpikowana była wieloma mniejszymi i większymi kryzysami. Smagała podporządkowany formalnie Połowniakowi nieformalnie grupował wokół siebie niezadowolonych, bo rozczarowanych przedstawicieli lokalnego establishmentu pozbawionych awansu i szans skorzystania z możliwości powstałych po powołaniu województwa elbląskiego. Przy Smagale sformowało się coś w rodzaju lokalnej cichej opozycji, w skład której wchodzili niektórzy dyrektorzy zakładów pracy i prezesi spółdzielni.
Antoni (Połowniak) kontra Antoni (Wieczorek)
Z całą pewnością był wśród nich Antoni Wieczorek, który zachował lojalność w stosunku do Smagały. Nie mogło się to podobać Połowniakowi, który był coraz bardziej zdecydowany, aby pozbyć się Smagały, a nawet tych którzy, którzy przy nim uparcie stali. Poszukiwał ku temu różnych pretekstów. Przesilenie przyszło w atmosferze wydarzeń Czerwca 1976. Jak wiemy w Polsce, w tym w Elblągu, znów stanęły wówczas zakłady pracy, a w nich tysiące pracowników. Aparat bezpieczeństwa za wiedzą i przyzwoleniem I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka rozpętał wówczas w kraju nagonkę na „strajkujących warchołów”. Klimat tej rozprawy z niepokornymi posłużył też do różnych rozgrywek wewnątrzpartyjnych. Tak też sprawy potoczyły się w Elblągu w stosunku do Wieczorka. Połowniaka drażniła jego pozycja i niezależność. Zarzucał mu, że rozbudowuje „Plastyk” ponad miarę i że spółdzielnia załamie się pod własnym ciężarem, jak kolos na glinianych nogach. Chcąc pozbyć się Wieczorka sięgnął po pretekst. Oddajmy głos Smagale, który opisał te wydarzenia w swojej wspomnieniowej książce „Kiedy prawda milczy”:
Po obchodach 22 lipca [w roku 1976 – przypis D.Lewandowski] Połowniak polecił mi, abym wezwał do niego prezesa Spółdzielni Przemysłu Skórzanego „Plastyk” w Elblągu – Antoniego Wieczorka, który rzekomo nie podporządkował się jego decyzji, że dyrektorzy naczelni zakładów, prezesi spółdzielni mogą udawać się na urlopy tylko za zgodą Antoniego Połowniaka.
Nie znałem takiej decyzji. Nie miała ona żadnego uzasadnienia. Kadra kierownicza miała urlopy planowane. Zgłaszali je wcześniej do jednostek nadrzędnych. Nigdy nie było takich praktyk, aby I sekretarze w mieście czy województwie decydowali o urlopach kadry kierowniczej w gospodarce. Polecił mi stawić się w jego gabinecie z Antonim Wieczorkiem.
Podeszliśmy od jego biurka, on wstał, trzymał w ręku pistolet i beształ Antoniego w niewybrednych słowach. Groził, że wyrzuci go ze stanowiska. Staliśmy z wieczorkiem jak przed jakimś satrapą. Antoni słuchał spokojnie. W pewnym momencie podszedł do biurka, oparł o nie obie ręce, pochylił się i zaczął ostro do Połowniaka:
- Ty fałszywy partyzancie, schowaj ten pistolet do szuflady!
Wieczorek dalej ostro:
- Ty mnie chcesz pouczać?! A co ty umiesz? Czy ty myślisz, że nie wiem kto ty jesteś? Dlaczego tu jesteś? Bo ciebie wywalili z wojewody na zbity pysk! Ty mi rozkazywać nie będziesz! I nie machaj tym pistoletem przed ludźmi, dobrze ci radzę. Ja tu więcej na twoje wezwanie nie przyjdę. Spróbuj mnie raz jeszcze straszyć, to ja poradzę sobie z tobą inaczej i już kolesie ci nie pomogą!
. Wieczorek odwrócił się i wyszedł z gabinetu, a ja za nim.

Z „Plastyka” do „Renomy”
W efekcie tej prowokacji Wieczorek został zawieszony w pełnieniu funkcji prezesa spółdzielni „Plastyk”. Ale plan Połowniaka napotkał na niespodziewane trudności. Otóż do KW PZPR zaczęła napływać rzeka protestów przeciw odsunięciu Wieczorka. Nadchodziły nie anonimy, lecz grupowo podpisane petycje przedstawiające zasługi Wieczorka i żądające jego przywróceniu w funkcji prezesa „Plastyka”.
Połowniak musiał zmodyfikować swój plan. Wycofał się z wcześniej powziętej decyzji o pozbyciu się Wieczorka z Elbląga, ale nie zezwolił na jego powrót do „Plastyka”, w którym nowym prezesem został sprowadzony spoza Elbląga Zenon Okoński. Aby wyjść z twarzą z całej sytuacji, Połowniak zezwolił Wieczorkowi na utworzenie drugiej w Elblągu spółdzielni przemysłu skórzanego, która przejęła od „Plastyka” oddział produkcyjny w Nowym Dworze i garbarnię w Zalewie. Te decyzje miały nawiązywać do zarzutów Połowniaka o nazbyt rozbudowanym „Plastyku” i konieczności jego pomniejszenia. Siedzibą nowej spółdzielni stała się niedawna siedziba „Plastyka” w starym poniemieckim budynku przy ul. Armii Czerwonej 21B (dziś Królewiecka). Nowa spółdzielnia pod nazwą „Renoma” została powołana do życia 1 października 1977. Jej prezesem został Antoni Wieczorek, który na branży galanterii skórzanej znał się jak nikt inny i z zapałem zabrał się za organizację pracy w nowej spółdzielni, doprowadzając ją w ciągu kilku lat do wyśmienitej formy. Powtórzył w ten sposób sukces, jaki osiągnął w spółdzielni „Plastyk”. Tematowi temu poświęcę w przyszłości oddzielną publikację.
Na zakończenie tego odcinka warto dodać, że mniej więcej w tym samym czasie kiedy Antoni Wieczorek zaczynał nowy rozdział swojego życia w „Renomie”, Bolesław Smagała urządzał się na nowo w Warszawie. Wyjechał tam w efekcie konfliktu z Połowniakiem, który po latach przyznał w wywiadzie na łamach „Głosu Zamechu” z lipca 1981 ”Ja to sprawiłem, mnie się źle pracowało z towarzyszem Smagałą”.


cdn. Daniel Lewandowski
W kolejnym odcinku kontynuować będę dalsze wątki z historii spółdzielni „Plastyk”.
Dziękuję Pani Agnieszce Staszewskiej za udostępnienie bogatej dokumentacji zdjęciowej dot. spółdzielni „Plastyk”.
Spis skrótów użytych w powyższym opracowaniu:
- KMiP – Komitet Miejski i Powiatowy
- KM – Komitet Miejski
- KW – Komitet Wojewódzki
- KC – Komitet Centralny
- PZPR – Polska Zjednoczona Partia Robotnicza
- POW – Pomorski Okręg Wojskowy
- FJN - Front Jedności Narodu
Przygotowując to opracowanie korzystałem z następujących źródeł:
- „… ocalić od zapomnienia. Półwiecze Elbląga (1945-95) w pamiętnikach, notatkach i materiałach wspomnieniowych ludzi Elbląga” – praca pod redakcją Ryszarda Tomczyka, rok 1997,
- „Historia Elbląga. Tom V Cz.1 Historia polityczna i gospodarcza Elbląga w latach 1945-1975” – Mirosław Golon, rok 2006,
- „Historia Elbląga. Tom V Cz.2, Rozdz. II Elbląg jako ośrodek kulturotwórczy” – Ryszard Tomczyk, rok 2005,
- "Ten Twój Elbląg” – Bolesław Smagała, rok 2006,
- „Plastyk - Spółdzielnia Pracy Przemysłu Skórzanego w Elblągu. Kronika 1950-1973” - Zofia Dudzińska, Jerzy Kolendo, Roman Sulima-Gillow, 1976
- „Nie samym chlebem” – Ryszard Tomczyk, 2008
- „Spór o miasto” – Bolesław Smagała, 1995
- „Kiedy prawda milczy” – Bolesław Smagała, 2010
- Albumy produktowe „Plastyka”
- „Kroniki Elbląga” – roczniki 1970-1977 pod redakcją Józefa Lassoty
- Rozproszone źródła internetowe
- Wywiady przeprowadzone z bezpośrednimi i pośrednimi uczestnikami opisywanych wydarzeń
Wszystkich zainteresowanych powojennymi dziejami Elbląga, a w szczególności jego przemysłem zachęcam do kontaktu pod adresem daniel.lewandowski1967@gmail.com.
Zachęcam też do zapoznania się z moimi wcześniejszymi i tematycznie związanymi publikacjami internetowymi:
- Zdarzyło się w Elblągu i Zamechu 45 lat temu. Rok cudów
- Uchwała rządowa 40/72, czyli bitwa o Elbląg
- Wspomnienie o Bolesławie Smagale (1936-2022)
- Rozważania w 75. rocznicę powstania Zamechu, odc. 1 Czym byłby Elbląg bez Zamechu
- Rozważania na 75. rocznicę powstania Zamechu, odc. 2 Zamech wcale nie musiał powstać w Elblągu
- Jak Zamech inspirował artystów. Grafiki Haliny Różewicz-Książkiewicz
- Jak to z Plastykiem było (Geneza i skromne początki, odc. 1)
- Od zera do bohatera, czyli trzy dekady rozkwitu (Jak to z Plastykiem było, odc. 2)
- Słowo o Zbigniewie Książkiewiczu (Jak to z „Plastykiem” było, odc. 3)
- Wzornictwo produktowe spółdzielni „Plastyk” (Jak to z „Plastykiem” było, odc. 4)
- Prezes Antoni Wieczorek - złote ćwierćwiecze (Jak to z „Plastykiem” było, odc. 5)