Greckie imię Stephanos znaczy tyle, co „wieniec, korona” i wskazuje, że diakon był nawróconym hellenistą. Zginął śmiercią męczeńską, ukamienowany w 36 roku. Z dniem upamiętniającym jego śmierć wiąże się wiele staropolskich zwyczajów.
Nie wiadomo kiedy i gdzie św. Szczepan się urodził i jak wyglądało jego wcześniejsze życie. Jego historia na kartach Nowego Testamentu rozpoczyna się z chwilą, gdy apostołowie na propozycję św. Piotra wybrali siedmiu diakonów dla posługi ubogim, aby w ten sposób odciążyć uczniów Chrystusa, dając im więcej czasu na głoszenie Ewangelii. Święty Szczepan nie ograniczał się jedynie do posługi ubogim i chorym, co dzisiejszym językiem nazwalibyśmy pracą charytatywną, ale żarliwie głosił słowo Boże, niosąc ludziom nadzieję. Był rok 36, kiedy diakon Stephnos zaczął napominać starszyznę, wytykając im zatwardziałość i upór, za co w wyniku samosądu został ukamienowany. Oto jak nam dzieje męczeństwa przedstawił św. Łukasz w Dziejach Apostolskich: „Gdy to usłyszeli, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego. A on pełen Ducha Świętego patrzył w niego i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Boga”. A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: „Panie Jezu, przyjmij mego ducha”. A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu. Po tych słowach skonał” (Dz 7, 54-60).
Kult Męczennika rozwinął się w całym Kościele niemal natychmiast, choć po zawieruchach wojennych, które nawiedziły Ziemię Świętą, zapomniano o miejscu pochówku ukamienowanego na śmierć diakona. Miejsce w pobliżu Jerozolimy nazywane Kefar-Camla, gdzie pochowano jego szczątki, odkryte zostało ponownie dopiero w 415 roku, o czym pisze św. Lucjan. Na miejscu odnalezienia zwłok biskup Jerozolimy Jan wystawił murowaną bazylikę i drugą na miejscu, gdzie według podania Święty miał być ukamienowany. Bazylikę tę upiększyli św. Cyryl Jerozolimski i cesarzowa św. Eudoksja. Po pierwszej wojnie światowej (1914-1918) księża salezjanie odkryli ślady tejże bazyliki w ogrodzie przylegającym do sierocińca, jaki w Kefar-Camla prowadzą.
Na Zachodzie ku czci pierwszego męczennika wystawionych zostało wiele kościołów, wśród których najwspanialszymi są katedra w Wiedniu oraz kościół S. Stefano Rotondo na wzgórzu Celius w Rzymie, który wystawiony został przez papieża św. Symplicjusza w 486 roku. Relikwie pierwszego Męczennika Kościoła umieszczono w bazylice Św. Wawrzyńca za Murami - także w Rzymie.
W Polsce ku czci św. Szczepana wystawiono kilkanaście kościołów. Ołtarzy i jego obrazów jest znacznie więcej. A jednak imię to spotyka się rzadko, o wiele częściej imię Stefan. Mimo tego aż 81 miejscowości od tegoż imienia zapożyczyło swoją nazwę - a więc więcej niż we Francji. Wśród tychże miejscowości jest Szczepanowo, w której urodził się jeden z patronów Polski, św. Stanisław, biskup.
Nasz polski zwyczaj ludowy z dniem św. Szczepana wiązał dawniej przepowiednie pogody, o czym świadczą liczne przysłowia staropolskie: „Gdy na Szczepana błoto po kolanie, na Zmartwychwstanie wytaczaj sanie”; „Święty Szczepan zapowiada, jaka pogoda w styczniu wypada”. Pogodę przepowiadano też na kolejne miesiące Nowego Roku, licząc i obserwując pogodę w następujących po sobie kolejnych (od św. Szczepana) 12 dniach.
Z dniem św. Szczepana łączono w Polsce wiele zwyczajów. I tak, w drugi dzień świąt obchodzono z życzeniami świątecznymi sąsiadów, rodzinę dalszą i znajomych, dopełniając znany od czasów starożytnych w Rzymie zwyczaj tzw. kalend. Kolędowanie polegało przede wszystkim na pochwałach gospodarstwa, gospodarzy, urody dzieci i składaniu życzeń pomyślności. W miastach odwiedzano kościoły, oglądając przepiękne, często naturalnych rozmiarów szopki. Od tego dnia kolędnicy zebrani w grupki i poprzebierani chodzili z gwiazdą lub szopką dając krótkie przedstawienia związane z narodzeniem Chrystusa. W czasie Mszy świętej na pamiątkę kamienowania Świętego rzucano w kościele poświęcony owies. Wieczór 26 grudnia nazywano „szczodrym”, gdyż służba dworska składała panom życzenia i otrzymywała poczęstunek oraz prezenty. Następowało też godzenie służby na cały rok oraz zawieranie nowych umów o pracę - stąd nazwa „godne święto” i przysłowie „na św. Szczepan każdy sobie pan”. Po wspólnej biesiadzie smarowano miodem pułap i rzucano ziarno, by było wróżbą pomyślnych zbiorów na przyszły rok.
Kult Męczennika rozwinął się w całym Kościele niemal natychmiast, choć po zawieruchach wojennych, które nawiedziły Ziemię Świętą, zapomniano o miejscu pochówku ukamienowanego na śmierć diakona. Miejsce w pobliżu Jerozolimy nazywane Kefar-Camla, gdzie pochowano jego szczątki, odkryte zostało ponownie dopiero w 415 roku, o czym pisze św. Lucjan. Na miejscu odnalezienia zwłok biskup Jerozolimy Jan wystawił murowaną bazylikę i drugą na miejscu, gdzie według podania Święty miał być ukamienowany. Bazylikę tę upiększyli św. Cyryl Jerozolimski i cesarzowa św. Eudoksja. Po pierwszej wojnie światowej (1914-1918) księża salezjanie odkryli ślady tejże bazyliki w ogrodzie przylegającym do sierocińca, jaki w Kefar-Camla prowadzą.
Na Zachodzie ku czci pierwszego męczennika wystawionych zostało wiele kościołów, wśród których najwspanialszymi są katedra w Wiedniu oraz kościół S. Stefano Rotondo na wzgórzu Celius w Rzymie, który wystawiony został przez papieża św. Symplicjusza w 486 roku. Relikwie pierwszego Męczennika Kościoła umieszczono w bazylice Św. Wawrzyńca za Murami - także w Rzymie.
W Polsce ku czci św. Szczepana wystawiono kilkanaście kościołów. Ołtarzy i jego obrazów jest znacznie więcej. A jednak imię to spotyka się rzadko, o wiele częściej imię Stefan. Mimo tego aż 81 miejscowości od tegoż imienia zapożyczyło swoją nazwę - a więc więcej niż we Francji. Wśród tychże miejscowości jest Szczepanowo, w której urodził się jeden z patronów Polski, św. Stanisław, biskup.
Nasz polski zwyczaj ludowy z dniem św. Szczepana wiązał dawniej przepowiednie pogody, o czym świadczą liczne przysłowia staropolskie: „Gdy na Szczepana błoto po kolanie, na Zmartwychwstanie wytaczaj sanie”; „Święty Szczepan zapowiada, jaka pogoda w styczniu wypada”. Pogodę przepowiadano też na kolejne miesiące Nowego Roku, licząc i obserwując pogodę w następujących po sobie kolejnych (od św. Szczepana) 12 dniach.
Z dniem św. Szczepana łączono w Polsce wiele zwyczajów. I tak, w drugi dzień świąt obchodzono z życzeniami świątecznymi sąsiadów, rodzinę dalszą i znajomych, dopełniając znany od czasów starożytnych w Rzymie zwyczaj tzw. kalend. Kolędowanie polegało przede wszystkim na pochwałach gospodarstwa, gospodarzy, urody dzieci i składaniu życzeń pomyślności. W miastach odwiedzano kościoły, oglądając przepiękne, często naturalnych rozmiarów szopki. Od tego dnia kolędnicy zebrani w grupki i poprzebierani chodzili z gwiazdą lub szopką dając krótkie przedstawienia związane z narodzeniem Chrystusa. W czasie Mszy świętej na pamiątkę kamienowania Świętego rzucano w kościele poświęcony owies. Wieczór 26 grudnia nazywano „szczodrym”, gdyż służba dworska składała panom życzenia i otrzymywała poczęstunek oraz prezenty. Następowało też godzenie służby na cały rok oraz zawieranie nowych umów o pracę - stąd nazwa „godne święto” i przysłowie „na św. Szczepan każdy sobie pan”. Po wspólnej biesiadzie smarowano miodem pułap i rzucano ziarno, by było wróżbą pomyślnych zbiorów na przyszły rok.
mk