
Pisząc o elbląskich miejscach, które kojarzą mi się z dzieciństwem w latach 90., wspominałem już sporo lokacji związanych choćby z zakupami czy gastronomią, zatem teraz wyjdźmy na trochę na świeże powietrze i przespacerujmy się do parku Kajki.
Odkąd sięgam pamięcią, to właśnie Kajki był tym „moim” elbląskim parkiem, choć wcale nie znajdował się najbliżej miejsca zamieszkania. Bywałem w nim jednak często ze względu na to, że wraz z rodzicami chadzałem tamtędy do babci na położoną w jego sąsiedztwie Pawią (o niej pisałem więcej w osobnym tekście). Park Kajki – choć sam w sobie także przywołuje wspomnienia beztroskich czasów – kojarzy mi się zatem również z pobliskimi mu ulicami i miejscami, często odwiedzanymi przeze mnie w dzieciństwie.
fragment parku Kajki na zdjęciach lotniczych z lat 1998/2022
Do parku docierałem zazwyczaj na dwa sposoby. Opcją pierwszą było wejście od strony Cichej, do której dochodziło się Bosmańską (ta ulica z kolei już zawsze będzie mi się kojarzyć z domem, którego drzwi wejściowe przyozdobiono mozaiką, oraz słynnym chyba wśród elblążan domem porośniętym bluszczem). Cichą wchodzi się do pierwszej części parku, gdzie dziś mamy piękny ogród różany i fontannę, zaś w latach 90. – jak wskazują zdjęcia lotnicze – mieliśmy po prostu trawę otoczoną chodnikiem. Pamiętający jeszcze czasy przedwojenne zbiornik wodny na wejściu do głównej części parku dość mocno pobudzał moją dziecięcą wyobraźnię ze względu na kraty znajdujące się na wlocie do kanalizacji. Młoda głowa zastanawiała się zapewne, co znajduje się za nimi i czy aby nie są to Żółwie Ninja. Spojrzenie na zdjęcie lotnicze z lat 90. uświadomiło mi przy okazji, że na chodniku obok zbiornika ułożono napis „Elbląg – 750 lat” (rocznica ta przypadała w 1987 roku) który może tam zresztą być do dzisiaj, tylko przykryty już roślinnością. Zawsze podobał mi się także dom z bramą nad ulicą Pionierską, mijany po drodze - wspaniale, że kilka lat temu odzyskał wieżyczkę i zegar. Kibicuję, aby do skutku doszedł także remont elewacji.
fragment parku Kajki na zdjęciach lotniczych z lat 1998/2022
Opcją numer dwa było przejście do ulicy Żeglarskiej (kotwica każdorazowo budziła zainteresowanie), a potem przez Osiedle Marynarzy, które zawsze bardzo mi się podobało, szczególnie w okresie Bożego Narodzenia, gdy domy i drzewa udekorowane były światełkami i wyglądały niemal jak w amerykańskich filmach. Z osiedla wzdłuż żywopłotu biegła już ścieżka do ulicy Kajki i przylegającego jej parku. Po latach, gdy z rozrzewnieniem oglądam zdjęcia starego Elbląga, tym bardziej doceniam tamte zakątki miasta – ze względu na mnogość przedwojennego budownictwa wciąż czuć w nim ducha minionych czasów. Za dziecka nie myślałem jeszcze w ten sposób, ale i tak zawsze spacerowałem tamtymi ścieżkami z dużą przyjemnością. I zaciekawieniem, bo np. klasztor sióstr karmelitanek wydawał mi się wówczas miejscem bardzo tajemniczym.
zdjęcie lotnicze głównej części parku Kajki w latach 1944/2022. Zdjęcie z roku 1944 pochodzi z National Collection of Aerial Photography i jest dostępne w serwisie Fotopolska
Sam park także był źródłem atrakcji – nie tylko ze względu na miejsca takie jak plac zabaw czy górka, gdzie w zimie zjeżdżało się na sankach, albo polana, na której można było grać w piłkę (jak zobaczymy na wspomnianym zdjęciu lotniczym z lat 90., dosłownie namalowano tam wówczas boisko), lecz także choćby ze względu na mostki, które stanowiły świetne tło do zabawy, czy formy przestrzenne. Wrażenie robiła szczególnie ta autorstwa Bohdana Załęskiego i usytuowana do dzisiaj w ziemi, ponieważ kojarzyła mi się z… cmentarzyskiem słoni z Króla lwa. Takiej interpretacji pan Bohdan zapewne nie przewidział.
ogród różany w parku Kajki w latach 1998/2022 na zdjęciu lotniczym
Atrakcją znajdującą się najbliżej alei Piłsudskiego, już niemal na wylocie z parku, była (i jest!) charakterystyczna ścieżka wzdłuż drzew, bardzo lubiana przez elbląskich fotografów, którzy często umieszczają jej zdjęcia na grupach na Facebooku. Ten fragment parku cieszy dosłownie kolejne pokolenia, jako że na drzewa wspinała się już moja mama, ja, a także mój syn, którego zresztą bardzo lubię do parku Kajki zabierać. Zawsze czuję w tym miejscu duże pokłady nostalgii i miłe skojarzenia z czasami dzieciństwa, a sądząc po komentarzach mieszkańców miasta na wspomnianych facebookowych grupach – park Kajki jest taką strefą komfortu w dla wielu elblążan. Magicznym miejscem, które wywołuje ciepłe wspomnienia. Jakie są wasze?
park Kajki z widokiem na Pawią w latach 90., archiwum własne