UWAGA!

----

Rowerem od źródeł do ujścia Wisły

 Elbląg, Marek Kamm, fot arch. prywatne
Marek Kamm, fot arch. prywatne

Marek Kamm to jedyny elblążanin, który wystartował w tegorocznej edycji ultra maratonu rowerowego Wisła 1200. - Zakładałem, że pokonam trasę w 120 godzin, jednak przeszkodził mi w tym ogromny upał. Na metę w Gdańsku udało mi się dotrzeć w 126 godzin i 42 minuty - mówi rowerzysta.

3 lipca na starcie IV edycji ultra maratonu Wisła 1200 stanęło ponad 400 rowerzystów, wśród nich jedyny elblążanin Marek Kamm. Trasa (1200 km) wiedzie od źródeł Wisły na Baraniej Górze do jej ujścia w Gdańsku, a wytyczona jest po nadwiślańskich drogach, szutrach, ścieżkach, skarpach i wałach. - Jest to maraton szosowo-terenowy, bez podziału zawodników na kategorie wiekowe, o dość luźnej formule i łagodnym, bo wynoszącym 180 godzin, limicie czasowym. Dla osoby, która sporo i regularnie jeździ na rowerze, jest to naprawdę łagodny limit. Mamy do przejechania 100 km na dobę. Dla kogoś z mniejszą rowerową "zaprawą" i doświadczeniem ten limit może okazać się oczywiście tak na styk – mówi Marek Kamm.

Założenia czasowe Markowi pokrzyżował upał. Trasę rowerzysta podzielił na pięć odcinków: pierwszy od źródeł Wisły do Sandomierza, drugi do Góry Kalwarii, trzeci do Płocka, czwarty do Grudziądza i piąty do mety w Gdańsku. Plan miał taki, by całość pokonać w 120 godzin.

- Jednak niesamowity upał trochę mi ten plan pokrzyżował. Trasę przejechałem w 126 godzin i 42 minuty. Na wałach Wisły, za Toruniem, bardzo ciężko było z jazdą pomiędzy godz. 10 a 15. Termometr na liczniku pokazał mi 43 stopnie Celsjusza w słońcu. Musiałem się mocno nawadniać, ale miałem z tym problem. Moje dwa bidony z wodą opróżniłem w 40 minut. Na szczęście mieszkańcy okolicznych domów donosili uczestnikom maratonu kranówkę - mówi rowerzysta.

Na mecie zameldował się 8 lipca o godz. 16.12. - Jestem zmęczony i niezwykle szczęśliwy. Na rowerze do Elbląga nie wracam. Pięknie dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i kibicowanie - napisał chwilę później na swoim profilu na Facebooku.

  Elbląg, Rowerem od źródeł do ujścia Wisły
fot. daw

Podkreśla, że to wsparcie bardzo mu pomagało na trasie. - Na Facebooku, gdzie zamieszczałem każdego wieczoru krótkie relacje z maratonu, miałem dużo lajków i pozytywnych komentarzy. To wsparcie przerosło wszystkie moje oczekiwania. Byłem nim mocno poruszony, bardzo miło mi się to czytało. Ono sprawiało, że nawet w tym upale jechało się łatwiej. Podkreślam również, że w tym roku byłym jedynym rowerzystą z Elbląga na tym maratonie, w poprzednich jego edycjach zawodnicy z naszego miasta oczywiście w nim startowali – mówi Marek Kamm.

Już 25 lipca Marek Kamm zaprasza na Miejską Wycieczkę Rowerową do Suchacza, nietypową, bo rowerzyści wyruszą w trasę dopiero o godz.20.

- To pierwsza, nocna odsłona miejskiej wycieczki, powrót do Elbląga planujemy około północy. W Suchaczu na wzgórzu widokowym im. Carla Pudora będziemy mieli przygotowane przez panią sołtys ognisko, zabieramy więc ze sobą kiełbaski – mówi Marek Kamm.

W linku można obejrzeć zdjęcia z maratonu wykonane przez Marka Kamma.

daw

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama