UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Nic mi do p. Castellanosa, tak samo zresztą jak do p. Garcia, sierżanta z pamiętnego filmu " Zorro " . Obaj Panowie, jednakowo są dla mnie egzotyczni. Choćby z racji miejsca swego urodzenia. Jeden w Kolumbii a drugi w Meksyku. I w tym stwierdzeniu nie ma ani trochę uszczypliwości, a już uchowaj Boże ksenofobii. Ja nawet mogę przysiąc, kochałem p. sierżanta. Co prawda dawno ale zawsze. I dlatego nie mam wątpliwości, p. Castellanosa nie pokocham ani nie polubię. Bo kandydat na dyrektora teatru, to nie tylko człowiek ale i dusza. Ten kto myśli sobie, że teatrem może kierować każdy i bez znaczenia jest to, jakiej jest narodowości, myli się bardzo. Bo tylko naiwny człowiek powierzyłby teatr elbląski człowiekowi, wychowanemu w innej kulturze. Stąd się biorą różnice w widzeniu świata. To również inna tradycja i inna natura człowieka. Tylko Słowianin patrząc na butelkę wódki, jeszcze nie wypiwszy ani kropli potrafi rzewnie i tkliwie zapłakać. A wypiwszy rwie koszulę, odsłaniając rany te z powstania i te z imienin u cioci. Żaden Kolumbijczyk nie pojmie co to chochoł i co oznacza - Miałeś chamie złoty róg. Zatem wybór jest prosty. Kandydat co nie zna - Góralu czy ci nie żal, odpada.
  • Przedmówca zręcznie podjudza przeciw Castellanosowi grając na lokalnej ksenofobicznej nutce. Podobno nawet wśród murzynów są rasiści - ale nie sądzę, aby właśnie oni nasłali kolumbijczyka do startowania na stanowisko dyrektora. Poza tym mówienie, że nie zna polskiej duszy i nie może objąć powyższego stanowiska - łagodnie mówiąc brednie. Przecież prawdopodobnie przez przypadek tak długo współpracuje z olsztyńskim teatrem - pewnie z powodu braku wiedzy o polskiej naturze. .. Najlepiej zamknąć się w małym miasteczku i siłom i godnościom osobistom trzymać się do upadłego na stołkach. A wpuścić trochę egzotyki do teatru, powoli - mentalnie stawać się europejczykim, gdzie tam. .. .Rozumiem, że lepszy własny wróg na własnej piersi wyhodowany. .. .Pozdrawiam.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    10
    10
    veto(2014-01-19)
  • ck - ma rację. A Kolumbia to nie Europa. Głos rozsądku nie pozbawiony ironii, jaki pobrzmiewa w wypowiedzi ck, to głos który poparty może zostać stwierdzeniem p. Reja - iż Polacy nie gęsi i swój język a co za tym idzie rozum mają. Ta nieznośna i wszędobylska maniera europejskości na pokaz, staje się przekleństwem naszego kraju. Czy w kraju p. Kantora, Grotowskiego, Dejmka i innych wielkich ludzi teatru, trzeba sięgać po ludzi z zagranicy. Z dalekiej granicy. Wątpię. Współpraca z teatrem olsztyńskim a nawet narodowym nie jest żadną nobilitacją do objęcia stanowiska dyrektora teatru. Tak jak zaśpiewanie hymnu przez Eskimosa, nie czyni Go Polakiem. Ale sprawa jest prostsza niż się wydaje. My jak już nie kochamy, to nienawidzimy. I to mocno, szczerze i z całych sił. Pan Nowaczyk tego doświadczył a p. Sendler doświadcza. Pisałem dwa lata temu, o konieczność poczynienia jakiś kroków w teatrze. O tym, że repertuar i sposób grania aktorów jest delikatnie mówiąc nie najlepszych lotów. Gdzie wówczas byli Ci co to dziś krzyżują p. Sendlera. Gdzie ich rady i propozycje. Nie było. Zatem może ciszej nad tą trumną Państwo Krytykanci. Bo, to jest po prostu nieładne. I niemiło pachnie.
  • Zgadzam się, że europejskość na pokaz jest z oczywistych powodów chwytem reklamowym, lepem na muchy. .. Powoływanie się na Kantora, Grotowskiego, Dejmka - nie przekonuje mnie. To byli wybitni twórcy teatru, kolokwialnie - genialni - a przepraszam gdyby takim był pan Siedler - to trzeba by było już dawno parking przy teatrze rozbudować, aby zagranica miała gdzie parkować. .. .Jakoś nie zauważyłem, ale może taką mam wadę wzroku. Przedmówca mówi, że już dawniej pisał o konieczności zmian w teatrze - i gdzie były te wrony, które teraz tak głośno kraczą - może zdeptane butem pana S? I dlatego ich nie było? A wracając - że Kolumbia to nie Europa - uważam, tak jak Grotowski, że liczy się eksperyment (pomijając eksperymenty kuchenne - z oczywistych powodów). A to oznacza, że i wietrzenie tej artystycznej aury w naszym teatrze ma sens. .. .I jeszcze jedno - jeżeli kolumbijczyk taki be, be - to czemu nie odpadł w przedbiegach?
  • veto daj sobie spokój z tym ksenofobem
  • Castellanos w Elblagu zrobił kilka dobrych sztuk -(najlepsza z nich, ,Ruski miesiac" mówiac delikatnie niezbyt podobała sie elblaskiej publiczności a łódzkiej np. bardzo)porównywanie Siedlera do Kantora, Dejmka i Grotowskiego-bez sensu, eksperyment dobra rzecz ale u siebie i za swoje pieniądze. W całej dyskusji umknęła jedna myśl przy ktorej dywagacje -na ile Kolumbijczyk rozumie polską duszę, jawią sie jako mniej istotne. Konkurs ma wyłonic dyrektora, nie reżysera i w tym kontekście jego dusza taka czy inna nie ma nic do rzeczy. Dyrektor to przede wszystkim menager, zarządca, organizator i artysta. Bycie samym artystą w dzisiejszej rzeczywistości to o wiele za mało w tym przypadku. I tutaj dochodzimy do doświadczenia którego Castellanos nie ma. Jest dobrym reżyserem, wnosi do teatru swiezośc i nowoczesnosc, ale jako reżyser, a my nie szukamy reżysera. Co do ostatniego zdania-nie odpadł bo spełnił wymogi formalne, o tym co dalej zdecyduje komisja w drugim etapie konkursu.
  • Ja także uważam, że nie liczy się jedynie wizja teatru, ale także zaplecze techniczno-finansowe, bez którego nie ma powyższego. Nie zgadzam się na promowanie starych wyjadaczy - niech idzie młodość, Jeżeli łączy ona wspomniane cechy - świetnie, jeżeli nie - trudno. Ale dajmy jej szansę. Takie jest moje zdanie.
  • Ewo! Powiedz kto to był tem polityck! Proszę! To ważne dla Teatru!
Reklama