Sam budynek to nie wszystko, czyli tereny wspólnot i ich problemy z parkingami (opinia śladem publikacji)

Czym jest wspólnota mieszkaniowa - tego nie trzeba tłumaczyć nikomu, ale czy jako społeczeństwo zdajemy sobie sprawę, z czego się składa i co do niej należy, to już podlega sporym wątpliwościom. Szczególnie biorąc pod uwagę ostatni artykuł o problemie mieszkańców ulicy Ogrodowej 16, ale i falę krytyki ZBK w komentarzach pod artykułem.
Aby zrozumieć i rozwiązać problem wielu mieszkańców nie tylko samego Elbląga, trzeba przeanalizować krok po kroku, skąd on się wziął i kto ma rację? Otóż świetnym przykładem jest wspomniany adres Ogrodowa 16, gdzie mieszkańcy mają niewątpliwy problem z parkowaniem swoich aut. Jak wynika z artykułu, dojazd na teren wspólnoty przebiega przez działkę należąca do ZBK (Zarząd Budynków Komunalnych). Mieszkańcy niszczą swoje auta, ponieważ teren ZBK jest rozjeżdżony i pełen głębokich dziur, co generuje pierwsze pytania bez odpowiedzi - „Kto jest odpowiedzialny za zły stan nawierzchni na działce i kto powinien to naprawić?”.
Tutaj z pomocą przychodzi strona internetowa z mapami geodezyjnymi i ona niestety nie pozostawia wątpliwości, co do racji sporu. Otóż teren wspólnoty mieszkaniowej nie posiada wyznaczonej drogi dojazdowej przez teren ZBK, a sam budynek jest usytuowany na samym skraju gruntu, który odgradza wjazd na tyły działki od strony ulicy. (patrz zdjęcie obok)

Pomocny jest również wyrok Sądu Rejonowego w Słupcy, który odnosi się do służebności gruntowej: „W wykonywaniu służebności gruntowych niezbędne jest zatem wypośrodkowanie celu, w jakim służebność tę ustanowiono, oraz interesu nieruchomości obciążonej. Dodatkowo ustanowiona służebność nie ma charakteru drogi koniecznej – jest to tylko dodatkowy alternatywny dojazd do nieruchomości” (wyrok Sądu Rejonowego w Słupcy. Wydział I Cywilny z 24 stycznia 2018 roku; sygn. akt: I C 250/17).
Mówiąc prościej to w interesie wspólnoty mieszkaniowej jest znalezienie alternatywnego dojazdu na tył działki poprzez służebność, a to - kto będzie zajmował się naprawa eksploatowanej drogi - to już kwestia umowna pomiędzy ZBK a wspólnotą mieszkaniową. Oczywiście ZBK nie ma żadnych podstaw prawnych, którymi zmusiłby urząd, aby taki dojazd zapewnić. Z czym to się równa? W tym przypadku z brakiem miejsc parkingowych na terenie wspólnoty i spadkiem ceny nieruchomości, ponieważ miejsce parkingowe dziś to niemal podstawa. Niestety..., tak to wygląda w wielu starych kamienicach, gdzie budynek mieszkalny odgradza dojazd na resztę gruntu.
Aby mój artykuł nie był jedynie czystą formą informacją i spełnił moją misją dydaktyczną, pragnę skrytykować wielu z Was, którym wydaje się, że im się wszystko należy, a najlepiej to za darmo i z pieniędzy podatnika. Otóż każdy z Nas powinien być świadomy tego, gdzie mieszka, co posiada i jakie wiążą się z tym konsekwencje. Jeśli jesteś mieszkańcem wspólnoty mieszkaniowej np. z ulicy Ogrodowej, bądź świadomy, że miejsce Twojego zamieszkania wiąże się właśnie z niemiłymi konsekwencjami braku miejsc parkingowych, a wina nie leży po stronie ZBK, a architekta, który zaplanował kamienice w tak niekorzystnym miejscu, odgradzając możliwość dojazdu autem.
Na koniec pragnę jedynie wytknąć, że takie wymuszanie rozwiązania problemu wspólnot mieszkaniowych ciągnie za sobą konsekwencje, jak na przykład permanentne budowanie parkingów wzdłuż ulic, dla wspólnot mieszkaniowych zabierając miejsce na ciągi ścieżek rowerowych. Czego świetnym przykładem jest sąsiedzka ulica Adama Mickiewicza, gdzie samochody zaparkowane są tak, że się już przejść nie da.
Bo, co mnie obchodzi, że nie masz gdzie parkować?
Czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji)