UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • witam czytelników byłam świadkiem jak personel medyczny mył człowieka nieważne czy był to bezdomny był to człowiek i zasługiwał na szacunek jednak tego tam brakuje był poniżany wyzywany, na korytarzu było pełno ludzi ale jednak nikt nie zareagował ja zrobiłam karczemną awanturę wezwałam lekarza, zgłosiłam sprawę do rzecznika praw pacjenta winni zostali ukarani zostałam o tym poinformowana. Ale niestety sami jesteśmy wini że boimy się zareagować na ludzką krzywdę a oni to wykorzystują, nie polecam tego szpitala
  • 5.2 lata temu mój tata leczony na nadciśnienie bardzo źle się poczuł, zawroty głowy, wymioty, ciśnienie powyżej 200,przyjechało pogotowie, lekarz dał tabletkę pod język i kazał na drugi dzień w sobotę udać się jeszcze raz na pogotowie. Pojechaliśmy, tacie ciśnienie spadło, ale zaczął dostawać lekkiego paralizu prawej strony ciała, zrobiono ekg, dalej kazano w razie potrzeby brać tabletki i odesłano nas do domu z inf. że mamy się zgłosić do lekarza rodzinnego po weekendzie. W poniedziałek do lekarza musiałam tatę już prowadzić, gdyż prawa strona była coraz bardziej drętwa a zawroty głowy były bardzo silne, lekarzow-3 z kolei wystarczyła chwila i od razu skierował nas na oddział z podejrzeniem udaru. Podejrzenia były słuszne, w piątek tata dostał udaru jednak 2 lekarzy od piątku do poniedziałku tego nie zauważyło. A najważniejsze w leczeniu pacjenta po udarze jest wprowadzenie szybkiego leczenia w ciągu 48god, później skutki niedotlenienia są o wiele trudniejsze do odwrócenia. Tak wyczytałam to w necie, i usłyszałam od lekarza, który potem tatę leczył. Więc proszę, nie piszcie, że wszystko w służbie zdrowia funkcjonuje tak idealnie, bo, że tak nie jest przekonałam się o tym wiele razy nie tylko w tych dwóch przypadkach.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    pacjentka niedzielna(2012-08-16)
  • I wcale nie krytykuję wszystkich lekarzy czy ratowników, bo faktem jest, że moja mama bez was dawno by nie żyła. .. doceniam wielokrotną pomoc w nocy, gdy karetka przyjeżdżała 2 razy w miesiącu. Więc apel do wszystkich, którzy jadą po" drugiej stronie barykady", kiedyś będziecie może potrzebować pomocy i udzielą jej wam właśnie Ci, na których teraz piszecie. .i będzie wam najzwyczajniej głupio, więc piętnujcie wadliwy system a nie osoby, które muszą w nim pracować. p
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    pacjentka niedzielna(2012-08-16)
  • Witam! Korzystałam niejednokrotnie z Oddziału RATUNKOWEGO i nigdy nie byłam źle, czy też nie fachowo potraktowano. Zabierano mnie z domu (raz czekałam na karetkę długo ale nie umierałam, dyspozytorka nas ostrzegła że trzeba tyle czekać bo karetki były w terenie a mój stan nie zagrażał życiu wiec mogłam czekać)zawsze robiono mi komplet badań, konsultacje z lekarzami z oddziału itp. .. fakt trwa to może i długo ale przecież nie będą czekali na moją skromną osobę, są osoby w stanie cięższym i widziałam że te osoby miały opiekę medyczną ekspresową, fachową. Wiadomo ilu ludzi tyle opinii ilu lekarzy tyle też zachowań bo człowiek człowiekowi nie równy lekarz lekarzowi tak samo jeden ma powołanie a drugi go poszukuje. !!! Bądźmy ludźmi sami dla siebie nie oczekujmy Bóg wie czego tam pracują ludzie anie cyborgi mają lepsze i słabsze dni wiem ze jak ja idę do szpitala to powinnam być traktowana jak gwiazda (ale nie jesteśmy sami jest wiele takich gwiazdeczek)Popatrzmy w lustro jacy my jesteśmy i jak odnosimy się do siebie w pracy i do ludzi na ulicy a potem komentujmy innych.
  • i chyba wszystko w tym temacie. brawo za powyższy post. ludzie zapomnieli, ze lekarz i pacjent to jedna drużyna. ktoś pisze, że dużo tu komentarzy, żeby pani dyrektor poczytała. no może niech poczyta. ale te komentarze, to kropla w morzu pacjentów którzy opuszczają szpital i nic nie piszą, bo zadowolony pacjent nie ma w zwyczaju biegać po forach i chwalić.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    szpital(2012-08-16)
  • Zawsze można jechać do Anglii po paracetamol na wszystko! Pozdrawiam
  • Do Stary Lekarz: Mówi Pan, że to nie wina lekarzy tylko systemu - po trochu się z Panem zgodzę (bo w końcu nie wina lekarza, że przyjmuje sam), ale bardzo często jednak lekarz odpowiada za niezadowolenie pacjenta. Bo jak można nazwać zadowoleniem sytuacje, gdy chłopak idzie z pękniętą łękotką do SOR, a młody lekarz (27lat) mówi mu, że nie jest pewien co to jest, że może blokada kolana puści niedługo i prosi skontaktować się w trybie pilnym z poradnią (wizyta na NFZ możliwa za ok. 2 tygodnie), to może kolano da się jeszcze uratować. Albo czy można zadowoleniem nazwać sytuację, gdy młoda kobieta kulejąc, bo nie mogąc rozprostować nogi w pachwinie (prawdopodobnie ucisk kręgosłupa na nerw) idzie do SOR, a lekarz (ok. 50 lat) na wstępie pyta ją kiedy miała okres, czy jest w ciąży, każe jej się rozbrać i bada ją ginekologicznie bez użycia rękawiczek, dochodząc do wniosku, że niewie co to, "może skurcz?" - tak kurde skurcz trwający 3 dni!! KATASTROFA!!!! Boże spuść bombe!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Niestety pacjentka(2012-08-16)
  • SOR -Szpitalny oddział Ratunkowy jak nazwa mówi powinien być z założenia ratunkowy i taka była idea ich tworzenia. Założono na podstawie statystyki urazów i ich ciężkości, że 1 oddział powinien obejmować populację ok. 300 tysięcy ludzi i statystycznie na taki oddział powinien trafiać "1" (słownie jeden !)ciężki wymagający odpowiednich procedur diagnostycznych i leczniczych przypadek dziennie. Działalność SOR miała być finansowana z budżetu państwa nie za procedurę (przyjętego chorego) a tak by zapewnić jego obsadę i wyposażenie. (strażakowi nie płaci się od ilości gaszonych pożarów). Idea SOR została wypaczona m. in z powodu finansowania za przyjętego pacjenta. Dyrektorzy szpitali w tym też Wojewódzkiego zrobili z SOR izby przyjęć i ambulatoria by leczyć tam setki chorych i wyłudzić pieniądze z NFZ. Na zdjęciu do artykułu widać napis, że rejestracja do Ambulatorium Chirurgicznego odbywa się w SOR. Każdy chory z najmniejszym zadrapaniem, pobolewaniem przechodzi przez SOR i tam jest wciągany na listę "leczonych " w nim chorych. Wniosek jest prosty: mieszkańcy muszą mieć stworzoną odpowiednią opiekę ambulatoryjną a nie zglaszać się w celu RATOWANIA ŻYCIA DO SOR z guzem na głowie.
  • to nie był/jest zwykły guz, to wielki krwiak, który sprawił, że w trakcie oczekiwania przestało być widać oko a potem opuchlizna i ciemne wybroczny pokryły niemal pół twarzy - taka prawda
  • a ja wszystkim zniesmaczonym proponuję trochę humoru w przypadku przykrych doświadczeń z naszą służba "zdrowia ??"... www.youtube.com
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    daryjusz(2012-08-16)
  • propunuję przyjmować po pięciu pacjentów na raz, może kolejki w sor bbędą mniejsze?
  • szkoda, że autorka tekstu nie podpisuje się w komentarzach, bo raz na jakiś czas mam wrażenie, że próbuje ze swojej śliwy zrobić nzk. .. no ale skoro na sor pytała się, czy ów guz może przebić się do głowy. .. no to faktycznie to nie zwykły krwiak. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    nie autorka(2012-08-16)
Reklama