„Bo my jesteśmy chłopaki z Elbląga“ (korespondencja z Poznania)

Tak Igor Komorowski z Silvant Kajak Elbląg skomentował zwycięstwo w biegu eliminacyjnym czwórki na 500 metrów. Kilka godzin później elbląska osada zdobyła kajakowe mistrzostwo Polski w tej konkurencji. Po południu elblążanie dorzucili srebro w dwójce na 200 metrów. Zobacz zdjęcia.
Sobota wieczór. Trener Wojciech Załuski bierze chłopaków na odprawę. Trzeba podsumować dzień i poprawić nastroje po czwartym miejscu Przemysława Rojka w jedynce na 1000 metrów. Odprawa nie jest przesadnie długa: wszyscy wiedzą, jaki jest potencjał elbląskiej ekipy.
Niedziela na poznańskim torze Malta zaczyna się o godzinie 8. Punktualnie o tej porze na starcie meldują się dwie elbląskie dwójki, które będą rywalizować na 500 metrów. Elbląskie Przemki: Rojek i Korsarz wygrywają bieg z czasem 1:39:52 minuty i bezpośrednio awansują do finału A. Elbląska młodzież: Mikołaj Kot i Damian Kwiatkowski zajmują piąte miejsce (1:48:80) i swojej szansy muszą upatrywać w półfinale. Tam najmłodsi uczestnicy biegu ponownie przekraczają metę jako piąta osada (1:49.12 minuty) i kończą udział w rywalizacji. Przemysław Rojek i Przemysław Korsak w finale A walczą, ale... do medalu brakuje 0,19 sekundy. Kończą rywalizację na czwartym miejscu z czasem 1:40:09 minuty i stratą 1,24 sekundy do zwycięskiej osady MKS Czechowice-Dziedzice.
Elblążanie humor poprawiają sobie w rywalizacji czwórek na 500 metrów. Wystawienie osady to trochę szalona decyzja. Elbląscy kajakarze przebywali na obozach kadrowych i trudno było zgrać termin, żeby wszyscy jednocześnie byli w Elblągu. Ostatecznie udało się... w poniedziałek, a wyniki osiągane na treningu sprawiły, że zdecydowano się powalczyć i w tej konkurencji.
Osada Silvanta (Igor Komorowski, Przemysław Rojek, Przemysław Korsak, Tomasz Pytlak) wygrała swój bieg eliminacyjny z czasem 1:39:91 minuty i awansowała bezpośrednio do finału A.
Tego, co się działo w biegu finałowym, nie da się opisać słowami. Podopieczni Wojciecha Załuskiego popłynęli bez presji i weszli „jak dzik w żołędzie“. Czas: 1,29,77 minuty, nad drugą na mecie osadą Posnanii Poznań mieli 2,9 sekundy przewagi. Na widowni zapanowała radość nie do opisania. W tym miejscu wielkie ukłony w kierunku elbląskich kibiców. Silvant ma swoją ekipę wyjazdową (mają nawet bęben) i jest to ekipa najbardziej liczna i najbardziej głośna na widowni. Drugie złoto na poznańskich mistrzostwach dla elbląskiego klubu stało się faktem.

(fot. Sebastian Malicki)
- Powiem szczerze: nie spodziewałem się takiego wyniku. Wiedziałem, że chłopaki są w gazie. Miłe zaskoczenie. Bardzo się cieszę, bo te czwarte miejsca z jedynki i dwójki trochę mnie zdołowały. Na starcie powiedzieliśmy sobie, że jedziemy do końca. Wszystko się zgrało i elegancko polecieliśmy z dużą przewagą. Mam lekki niedosyt po swoich startach, ale wszystko jest do dopracowania - mówił po finale czwórki Przemysław Rojek.
- Deklasacja. Czwóreczka chodzi, a chłopaki przed finałem mieli trzy zejścia na wodę w tym składzie. Już po treningach mówili, że jest dobrze. Przewaga prawie trzech sekund w finale to jest ogromna różnica. I czas 1,29 minuty pod wiatr też jest dobry - dodał Wojciech Załuski, trener elbląskiej ekipy. - Złożyłem tę czwórkę w poniedziałek. Pożyczyliśmy kajak z kadry i... jak chłopaki znaleźli się wszyscy jednocześnie w Elblągu spróbowaliśmy. Mega zaskoczenie, że to tak poszło.
- W kajakach niekoniecznie 1 plus 1 daje 2. Niekoniecznie zawsze czterech najlepszych da najlepszą czwórkę. U nas nie było innej opcji niż wejść z marszu, bo Przemek był na obozie kadry i przygotowywał się do startu na Igrzyskach Europejskich. Jak tylko zeszliśmy na wodę w tej osadzie, było widać, że jest dobrze. Z jednej strony byliśmy bojowo nastawieni, a z drugiej chcieliśmy się dobrze bawić. Stanęliśmy na torze, popłynęliśmy, wygraliśmy. I teraz się cieszymy - uzupełnił Tomasz Pytlak.
Po południu elblążanie do zdobyczy medalowej dołożyli srebro w dwójce na 200 metrów. W biegu eliminacyjnym Igor Komorowski i Przemysław Korsak zajęli trzecie miejsce z czasem 38,12 sekundy. Awansowali bezpośrednio do finału A. Przed biegiem finałowym trener Wojciech Załuski zdecydował się zrobić „kajakarską roszadę“. I zamienił swoich zawodników miejscami: Przemysław Korsak poszedł wiosłować do przodu. I jak się niecałą minutę później okazało, był to świetny ruch: elbląska osada na mecie zameldowała się na drugim miejscu z czasem 35,39 sekundy, tracąc do złota 0,6 sekundy.
Warto odnotować też występ Damiana Kwiatkowskiego w jedynce na 200 metrów. Jeden z najmłodszych uczestników (rocznik 2005) rywalizację ukończył na półfinale, gdzie zajął szóste miejsce z czasem 44,28 sekundy. W biegu eliminacyjnym był piąty z czasem 44,62 sekundy.
Poznańskie mistrzostwa zakończył wyścig jedynek na 5 tysięcy metrów. Z bardzo dobrej strony pokazał się Mikołaj Kot, który uplasował się na piątym miejscu z czasem 22:11:66 minuty i stratą 46,35 sekund do zwycięzcy Rafała Rosolskiego z Białegostoku. W tym wyścigu Przemysław Rojek był ósmy (22,30,78 minuty), Damian Kwiatkowski - dwunasty (23,39,49 minuty).
Relację z soboty na mistrzostwach Polski w kajakarstwie przeczytasz tutaj.